„Od kilku tygodni informujemy, że fala COVID-19 narasta. W Polsce liczba zachorowań rośnie od końca czerwca, więc to nie jest coś, co się wydarzyło wczoraj (…), krążą nowe warianty i to jest główna przyczyna pojawienia się kolejnej fali zachorowań” – straszy Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.
Popularny w mediach głównego nurtu w czasie pandemii lekarz wyróżnił na antenie TVN24 trzy zbiory danych, które pozwalają według niego na stwierdzenie kumulacji zachorowań na koronawirusa. Wymienia on “dane, które trafiają do systemu ochrony zdrowia, […] liczba testów kupowanych w aptekach“ oraz fakt, iż “w ściekach widzimy więcej wirusa.” Dodaje, że aby otrzymać rzeczywistą liczbę zachorowań w kraju należy przemnożyć dane systemu zdrowia 10 lub 15 razy.
W kontekście “nowej fali” dr Grzesiowski wspomniał o coraz częściej odwiedzających go pacjentach, którzy skarżą się na gorączkę, bóle mięśni, czy osłabienie. Zaznaczył, że obecnie występuje “łagodniejsza” postać wirusa, jeśli pomijamy kwestię “odległych skutków, które nie wiemy u kogo wystąpią”.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef GIS przypomniał oczywiście o szczepieniach. Jak mówił, nowe szczepionki zostały zgłoszone do Europejskiej Agencji Leków i czekamy na rejestrację. „One zostały zgłoszone gdzieś na początku lipca albo pod koniec czerwca. Analiza, czy już szczepionkę możemy wprowadzić na rynek, trwa około miesiąca, czyli liczymy na to, że we wrześniu będzie można ją kupić. A kiedy podać? Pewnie w październiku” – wskazywał.
Obecne wypowiedzi Głównego Inspektora Sanitarnego sugerują, iż wirus jest powszechny, “jest wszędzie”. Inspektor prognozuje, że szczyt zakażeń nastąpi w październiku. Grzesiowski na konferencji prasowej w Białymstoku poinformował o prawie dyrektorów szpitali, w których pojawił się problem COVID-u, do ograniczania odwiedzin. Według niego są już szpitale, gdzie powstały ogniska wirusa.
Źródło: PAP/TVN24
ZM