11 czerwca 2024

Amerykanie założyli z polskim MSZ międzynarodową grupę. Będą zwalczać dezinformację czy niezależny przekaz?

inwigilacja cenzura wielki brat matrix oko wolność słowa
(Fot. Pixabay)

Amerykański Departament Stanu z polskimi władzami powołał do życia Ukraińską Grupę Łączności (UCG) z siedzibą w Warszawie. Będzie ona zwalczać „dezinformację” w sprawie Ukrainy i wspierać działania Kijowa w przestrzeni informacyjnej. UCG obejmuje większą grupę „podobnie myślących rządów partnerskich, aby koordynować komunikację, promować dokładne raportowanie o rosyjskiej inwazji na pełną skalę, wzmacniać ukraińskie głosy i ujawniać manipulacje informacjami Kremla”.

Grupa będzie działała na rzecz „wspierania niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy poprzez wspólną walkę z dezinformacją” oraz „promocję sprawozdawczości opartej na faktach”.

„Kreml wielokrotnie wykorzystuje kłamstwa i manipulacje, aby sprzedawać fałszywe preteksty do swojej nieuzasadnionej inwazji, zaciemniać cele wojenne i próbować złamać ogólnoświatową solidarność z narodem ukraińskim. Celem UCG jest przeciwstawienie się tym zwodniczym narracjom i wzmocnienie uczciwych relacji na temat odporności i odwagi Ukrainy w obliczu agresji Rosji” – czytamy w komunikacie zamieszczonym we wtorek na stronie Departamentu Stanu.

Wesprzyj nas już teraz!

UCG będzie piętnować „dostawców kremlowskiej dezinformacji” i wspierać ukraińską propagandę wojenną.

James Rubin, specjalny wysłannik i koordynator Global Engagement Center Departamentu Stanu, który zajmuje się kwestią dezinformacji, zaznaczył podczas otwarcia inicjatywy Ukraine Communications Group w Warszawie, że nowa jednostka składająca się z kilkunastu przedstawicieli Zachodu będzie miała siedzibę w Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

W skład grupy weszły: Ukraina, Kanada, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Łotwa, Litwa, Polska i Słowenia. W pracach będą uczestniczyć także przedstawiciele dowództwa NATO i Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych – dyplomatyczne „ramię” UE.

W sumie w pomieszczeniu MSZ w Warszawie będzie stale przebywać około 10 do 11 osób. Ich zadanie to poprawa „zdolności reagowania na wojnę informacyjną prowadzoną przez Rosjan na temat wojny na Ukrainie”.

Rubin stwierdził, że Warszawa jest idealnym partnerem dla tej inicjatywy, ponieważ „Polska i Stany Zjednoczone podobnie poważnie traktują zagrożenie dezinformacją”. Ubolewał, że stosunkowo późno oba kraje włączyły się w walkę z szeroko rozumianą dezinformacją. Tymczasem Rosja traktuje tę kwestię i domenę informacyjną jako główny obszar swojej polityki zagranicznej, przeznaczając na ten cel miliardy dolarów.

UCG powstała z inicjatywy amerykańskiej, a strona polska chętnie na nią przystała.

 

Walka z dezinformacją czy z niezależnym przekazem?

Global Engagement Center, na czele którego stoi Rubin, obecnie jest uwikłane w szereg procesów w USA z powodu niedopuszczalnych działań cenzorskich i atakowania prawicowych mediów.

6 grudnia 2023 r. New Civil Liberties Alliance pozwało Departament Stanu za cenzurę dwóch prawicowych mediów: „Daily Wire” i „The Federalist”, zarzucając Global Engagement Center finansowanie i wspieranie oraz zachęcanie do zamieszczania na „czarnych listach” wybranych mediów w celu ich dyskredytacji i pozbawienia przychodów z reklam. Niedopuszczalne działania cenzorskie dotknęły nie tylko „Daily Wire” i „The Federalist”, ale także „New York Post”, „Reason Magazine”, „Real Clear Politics” i inne media, które uznano, że rozpowszechniają nie tylko dezinformację, ale nieprzychylne dla ekipy Bidena punkty widzenia.

To kolejna sprawa obok sprawy Murthy przeciwko Missouri, toczącej się obecnie przed Sądem Najwyższym. Potwierdziła ona – jest na to wiele dowodów – potajemne nadużywanie przez rząd władzy w celu cenzurowania Amerykanów i łamania Pierwszej Poprawki do Konstytucji.

„Washington Examiner” opisał, w jaki sposób GEC wpływało na cenzurę poprzez finansowanie organizacji takich, jak Disinfo Cloud i Park Advisors, która bezpośrednio zarządzała kilkoma inicjatywami GEC w sprawie zwalczania dezinformacji.

Disinfo Cloud wykorzystywało „ponad 365 narzędzi i technologii”, które teoretycznie miały przeciwdziałać dezinformacji. Prywatna organizacja finansowana przez Departament Stanu testowała i udoskonalała narzędzia służące tłumieniu określonych przekazów. GEC bezpośrednio zachęcała media społecznościowe i inne korporacje do korzystania z różnych instrumentów, spośród których dwa są jeszcze bardziej powiązane z Departamentem Stanu – Global Disinformation Index i NewsGuard.

Obie te organizacje tworzą czarne listy „ryzyka” lub „wykluczenia”, etykietując niektóre organizacje jako „niewiarygodne”. Następnie udostępniają te listy głównym stowarzyszeniom reklamowym i firmom, takim jak Oracle i Xandr Microsoft, by demonetyzować, pozbawiać wpływów z reklam wybrane media.

Finansowanie, testowanie i promowanie przez rząd usług mających na celu tłumienie chronionej wypowiedzi, wolności prasy w USA jest zabronione. Co istotne, prawo zezwala GEC jedynie na zwalczanie propagandy za granicą za pośrednictwem „Voice of America”, Radia Wolna Europa, Radia Wolna Azja i Radia Liberty. Nie może skupiać się na amerykańskich organizacjach medialnych. Kongres wyraźnie zabrania GEC wykorzystywania jakichkolwiek środków finansowych „w celach innych niż zwalczanie zagranicznej propagandy”.

W USA z powodu uwikłania naukowców, urzędników rządowych oraz organizacji pozarządowych, komisje Izby Reprezentantów wszczęły postępowanie w sprawie The Censorship Industrial Complex. U.S. Government Support For Domestic Censorship And Disinformation Campaigns 2016 – 2022.

9 marca 2023 r. dziennikarz i ekolog Michael Shellenberger zeznawał przed podkomisją sądowniczą (House Select Committee on the Weaponization of the Federal Government), gdzie mówił o współczesnym wielkim przedsiębiorstwie cenzuralnym zarządzanym przez amerykańską elitę naukową i technologiczną oraz finansowanym przez nieświadomych podatników. Kompleks zagraża wolności i demokracji. Obejmuje rosnącą sieć agencji rządowych, instytucje akademickie i organizacje pozarządowe, które aktywnie działają w celu cenzurowania obywateli amerykańskich – często bez ich wiedzy – w wielu kwestiach, w tym dotyczących pochodzenia Covid-19, szczepionek na Covid-19, e-maili dotyczących transakcji biznesowych Huntera Bidena, zmian klimatycznych, energii odnawialnej, paliw kopalnych i wielu innych.

Schellenberger wskazał, że urzędnicy rządowi zostali „przyłapani” na wielokrotnym naciskaniu na portale społecznościowe, platformy medialne, by cenzurowały nieprzychylne dla nich treści. Rząd USA finansował organizacje, które wywierają presję na reklamodawców, aby bojkotowali organizacje medialne i platformy społecznościowe, odmawiające cenzury i/lub szerzących dezinformację, w tym rzekome teorie spiskowe.

Oskarżenia padły pod adresem: Obserwatorium Internetowego Uniwersytetu Stanforda (Stanford Internet Observatory), Uniwersytetu Waszyngtońskiego (Washington University), Laboratorium badań kryminalistycznych w Atlantic Council (Atlantic Council’s Digital Forensic Research Lab) i Graphiki, które mają niejasne powiązania z Departamentem Obrony, CIA i innymi agencjami wywiadowczymi. Współpracują także z wieloma agencjami rządowymi USA w celu zinstytucjonalizowania badań nad cenzurą i propagowania ich na innych uniwersytetach i w think tankach.

Zeznający przed komisją podkreślił, że ważny jest sposób funkcjonowania tego typu grup. Nie są one zainteresowane publicznym nawiązywaniem kontaktów ze swoimi przeciwnikami w ramach otwartej wymiany idei ani nie chcą ogólnokrajowej debaty na temat ograniczenia działania pierwszej poprawki do konstytucji. „Raczej tworzą czarne listy osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, a następnie wywierają naciski, namawiając i żądając, aby platformy mediów społecznościowych cenzurowały, osłabiały przekaz, a nawet banowały osoby znajdujące się na tych czarnych listach” – czytamy.

Instytucje tworzące kompleks cenzuralny mają prowadzić operacje szerzenia własnych wpływów często pod przykrywką „weryfikacji faktów”, przekonując dziennikarzy i kierownictwo mediów społecznościowych, że dokładne informacje są dezinformacją, że uzasadnione hipotezy stanowią „teorie spiskowe” i że większa autocenzura skutkuje większą liczbą rzetelnego raportowania.

Zdaniem Schellenbergera, „w wielu przypadkach cenzura – np. oznaczanie treści w mediach społecznościowych – jest częścią operacji wpływu mającej na celu dyskredytację informacji opartych na faktach”. Dodaje, że kompleks cenzury wykorzystuje metody manipulacji psychologicznej, niektóre opracowane przez wojsko amerykańskie podczas globalnej wojny z terroryzmem, łącząc je z wysoce wyrafinowanymi narzędziami z zakresu informatyki, w tym z zawansowanymi systemami alogrytmicznymi (tzw. sztuczną inteligencją). Przywódcy tego kompleksu obawiają się, że internet i platformy mediów społecznościowych wzmacniają przekaz i pozycję populistów, alternatywne oraz marginalne osobowości i poglądy, które uważają za destabilizujące.

 

Federalne „Ministerstwo Prawdy”

Co charakterystyczne, urzędnicy federalni, agencje rządowe wcześniej zaangażowane w zwalczanie Państwa Islamskiego (ISIS) i terroryzmu, później w walkę z „ekstremistami”, obecnie koncentruje się na tropieniu misinformacji.

5 lutego 2024 r. ukazał się także raport: The weaponization of the national science foundation: how nsf is funding the development of automated tools to censor online speech „at scale” and trying to cover up its actions. To pokłosie prac komisji sądownictwa i podkomisji Select Subcommittee on the Weaponization of the Federal Government U.S. House of Representatives. Opisano w nim szczegółowo „finansowanie przez Narodową Fundację Nauki (NSF) narzędzi cenzury i propagandy napędzanych sztuczną inteligencją oraz powtarzane wysiłki tej organizacji, mające na celu ukrycie swoich działań i uniknięcie kontroli politycznej oraz medialnej.

Dokumenty uzyskane przez Komisję Sądownictwa i Podkomisję wykazały, że opłacani ze środków federalnych biurokraci, badacze „dezinformacji” i grupy non-profit zdawały sobie sprawę, że ich działania „moderowania treści” i zwalczanie tzw. dezinformacji – sprowadza się do cenzury. Mimo to NSF dalej wspierała rozwój nowych technologii, które zasadniczo umożliwiłyby cenzurę wypowiedzi w internecie „na dużą skalę”.

W raporcie stwierdzono, że pierwsza poprawka zabrania rządowi „ograniczania wolności wypowiedzi”, zatem „każde prawo lub polityka rządu, które ograniczają tę wolność na platformach [mediów społecznościowych]… narusza pierwszą poprawkę.”

Komisja i Podkomisja badają „zmowę” (collussion) urzędników federalnych z pośrednikami będącymi stronami trzecimi, w tym uniwersytetami, organizacjami non-profit i przedsiębiorstwami, mającymi na celu cenzurowanie chronionych wypowiedzi w mediach społecznościowych.

„Stanford’s Election Integrity Partnership (EIP) – utworzone na wniosek komórki Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS): Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury (CISA) – współpracowało z rządem federalnym przy oznaczaniu linków tysięcy osób i przesyłało rekomendacje bezpośrednio do dużych platform mediów społecznościowych, aby cenzurować mowę Amerykanów w internecie w okresie poprzedzającym wybory w USA w 2020 r.;

Trzecia Federalna Komisja Handlu (FTC) nękała Twittera Elona Muska (obecnie X) ze względu na zaangażowanie w ochronę wolności słowa, posuwając się nawet do atakowania wskazanych konkretnie dziennikarzy.

Urzędnicy Białego Domu Bidena osobiście angażowali się w krytykę platform mediów społecznościowych, domagając się zmiany zasad moderacji treści.

Komisja i Podkomisja Sądownictwa będą kontynuować pracę, gromadzić materiał dowodowy odnośnie łamania praw Amerykanów i ujawniać go opinii publicznej.

Kongresmeni, którzy przygotowali raport wykazali, że cenzurowane były przede wszystkim wypowiedzi konserwatywne, a zorganizowane działania w tym zakresie establishment podjął w odpowiedzi na wybory w 2016 r. w USA i głosowanie w sprawie Brexitu w 2017 r. Wówczas zaczęto tworzyć szereg zespołów i komórek ds. zwalczania „informacji MDM”. Pod pretekstem walki z zagraniczną dezinformacją w różnych agencjach powstawały nowe komórki zarządzania wpływami i percepcją. Za pieniądze podatników zaczęto badać „pseudonaukę dezinformacji”, zagrażając „nieskrępowanej mowie” w internecie. Stało się to źródłem dochodów dla coraz większej liczby podmiotów „Kompleksu Przemysłowego Cenzury”.

 

Źródła: state.gov, euractiv.com, cato.org, judicary.house.gov

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(28)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie