Dwa dni temu Senat Republiki Czeskiej nie ratyfikował tzw. Konwencji Stambulskiej. „To decyzja, która zaprzecza utartym stereotypom, jakoby poparcie lub sprzeciw wobec tego dokumentu zależały od poglądów religijnych i politycznych” – przekonuje dziennikarz i publicysta Grzegorz Górny.
Jak zauważa Grzegorz Górny na łamach wPolityce, decyzja czeskiego parlamentu przeczy utartym medialnie stereotypom przekonującym, że przeciwko ratyfikacji genderowego dokumentu są stowarzyszenia, partie i politycy o charakterystyce prawicowo-konserwatywnej. Jak się okazuje, konwencja, która upatruje źródeł przemocy przede wszystkim w hierarchicznej i patriarchalnej strukturze rodziny oraz w przepisach religijnych, została negatywnie oceniona przez jedno z najbardziej laickich państw świata.
„Większość senatorów uznała, że Republika Czeska nie powinna ratyfikować Konwencji Stambulskiej. Według nich w sensie realnej ochrony prawnej państwo czeskie posiada już teraz wystarczające przepisy, które dostatecznie chronią ofiary przemocy wobec kobiet i przemocy domowej” – relacjonuje Górny.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem parlamentarzystów, dokument nie dodaje w tym względzie nic nowego, za to niesie ze sobą dodatkowe niebezpieczeństwa w postaci wprowadzenia do czeskiego systemu prawnego zapisów „gender mainstreaming”, podważających spójność dotychczasowego ustawodawstwa dotyczącego rodziny i małżeństwa.
„Koronnym argumentem przeciw ratyfikacji okazał się fakt, że w krajach, w których przyjęto konwencję, nie zmniejszyła się wcale liczba przypadków przemocy domowej. W tym sensie dokument okazał się nieskuteczny. Skuteczny okazał się natomiast w innej sferze – realizowania zaleceń konwencji dotyczących wprowadzania postulatów „gender mainstreaming” do systemu oświaty i wychowania, preferowania i finansowania przez państwo organizacji pozarządowych realizujących tego rodzaju program oraz podważania w przestrzeni publicznej biologicznego podziału na kobiety i mężczyzn stanowiącego fundament życia społecznego. Dlatego też czeski Senat zdecydował się powiedzieć Konwencji Stambulskiej „nie” – zauważa publicysta.
Źródło: wpolityce.pl
PR