W Stanach Zjednoczonych lawinowo rośnie liczba pozwów przeciw mediom społecznościowym. Składają je zdesperowani rodzice, których nastoletnie dzieci popełniły samobójstwo, albo doznały innych szkód w związku z ich aktywnością na platformach.
Ostatnio dołączyli do nich rodzice Christophera Dawley’a, po raz pierwszy zarejestrowanego na Facebooku, Instagramie i Snapchacie w wieku 14 lat. Jak inni młodzi ludzie udostępniał on posty i zdjęcia na platformach społecznościowych.
4 stycznia 2015 r. siedemnastoletni Christopher nie pomógł rodzicom rozebrać choinki. Poszedł do pokoju, a potem wysłał wiadomość tekstową do przyjaciela: „Z Bogiem”. Na Facebooku pytał: „Kto zgasił światło?” Nie rozstając się ze smartfonem, zastrzelił się. Chłopak – zdaniem rodziców – wcześniej nigdy nie miał myśli samobójczych ani oznak depresji. Czy jest jedną z ofiar social mediów? Na to pytanie odpowie sąd.
Wesprzyj nas już teraz!
Dobrze zapowiadający się młody człowiek z Salem, zdolny uczeń, który uzyskał potwierdzenie przyjęcia do jednego z lepszych „koledżów”, lubił grać w golfa i dorabiał jako pomocnik kelnera w Texas Roadhouse w Kenosha w stanie Wisconsin. Według rodziców, w ciągu zaledwie kilku lat tak bardzo uzależnił się od social mediów, że praktycznie nie rozstawał się ze smartfonem. – Kiedy go znaleźliśmy, jego telefon wciąż był włączony, wciąż w dłoni, ubroczony krwią – relacjonowała matka chłopca Donna Dawley w rozmowie ze stacją CNN Business. Jej syn miał spędzać czas do trzeciej nad ranem, komunikując się z innymi osobami na Instagramie, w tym publikując nagie zdjęcia. Ponoć miał „obsesję na punkcie swojego obrazu ciała”.
W kwietniu 2022 roku rodzice nastolatka złożyli pozew przeciw Facebookowi, Instagramowi i Snapchatowi, które miały świadomie sprzedawać swoje usługi, uzależniając go od siebie.
Kilka miesięcy wcześniej podobny pozew złożyła rodzina jedenastoletniej Seleny Rodriguez. Dziewczynka, która również popełniła samobójstwo w lipcu 2021 roku, przez dwa lata miała zmagać się z uzależnieniem od mediów społecznościowych. Selena korzystała z Instagrama i Snapchata – chociaż teoretycznie dostęp do tych aplikacji jest możliwy od 13. roku życia.
Nastolatka zaczęła spędzać więcej czasu w sieciach społecznościowych podczas tak zwanej pandemii. Agresywnie reagowała na próby odebrania jej telefonu i ograniczenia dostępu do mediów społecznościowych. Wykorzystywała Instagrama i Snapchata do kontaktowania się z dorosłymi mężczyznami, którym – po wielu naleganiach – miała wysłać swoje zdjęcia „o charakterze jednoznacznie seksualnym”. Trafiły one następnie do jej kolegów z klasy. Dziewczyna nie wytrzymała drwin i popełniła samobójstwo.
Szesnastoletni Ian Mitchell także miał być uzależniony od social mediów. Jego matka dowiedziała się o śmierci syna podczas podróży służbowej na Alaskę. Chłopak relacjonował na Snapchacie przebieg gry „w rosyjską ruletkę”. Zastrzelił się. Matka złożyła pozew przeciw medium społecznościowemu, które miało przyczynić się do śmierci jej syna.
Państwo Doffing także winią social media za uzależnienie swojej córki Brittney, dobrze zapowiadającej się sportsmenki. Dziewczyna skończyła 14 lat na kilka dni przed tym, jak władze Oregonu wprowadziły pierwszy lockdown z powodu covida. Nastolatka załamała się, bo straciła kontakt z przyjaciółmi z zespołu siatkówki i koszykówki. Matka uległa presji. Kupiła jej telefon komórkowy i wtedy wszystko się zaczęło. Jak napisał lekarz w opinii do pozwu, u nastolatki „rozwinęło się uzależnienie od mediów społecznościowych, w szczególności Instagrama i Snapchata”. Algorytmy obu tych aplikacji miały doprowadzić do rozwinięcia się zaburzeń odżywiania, co z kolei prowadziło do zachowań destrukcyjnych zarówno dla niej, jak i dla jej rodziny. Matka wyjaśniła, że uzależnienie nastąpiło bardzo szybko i za każdym razem, gdy próbowała odebrać córce telefon, ta była bardzo agresywna. Nie tylko kłóciła się z nią i swoimi siostrami, ale przede wszystkim używała siły fizycznej. Jednej z sióstr miała złamać nos. Rozbijała także telefony, żeby nie można było przeglądać ich zawartości…
Przełomowe dla pozwów dokumenty ujawnione w 2021 r. przez „sygnalistkę” Frances Haugen
O ile już w poprzednich latach próbowano pozywać platformy internetowe za domniemaną szkodliwą działalność, za każdym razem powodowie rozbijali się o przepisy zapewniające gigantom technologicznym ochronę, niezależnie od publikowanych treści. Winę za negatywne skutki zrzucano na tzw. efekt zewnętrzny. Tym razem pozywający rodzice liczą na to, że w związku z coraz nowszymi badaniami, a także ujawnieniem skandalicznych praktyk stosowanych przez Facebooka jesienią ub. roku przez tak zwaną sygnalistkę Frances Haugen, ława przysięgłych uzna platformy za winne.
Dawley’owie pozwali Snapa, spółkę macierzystą Snapchata oraz Meta, spółkę macierzystą Facebooka i Instagrama, zarzucając im celowe zaprojektowanie produktów szkodliwych, by uzależniać młodych ludzi od algorytmów, które mają maksymalnie wydłużyć czas użytkowników spędzany na platformie w celach reklamowych i osiągania jak największych zysków.
Pozew Dawley’ów jest nieco inaczej skonstruowany niż poprzednie pozwy rodziców, którzy skarżyli platformy za prezentację szkodliwych treści. Zarzucono social mediom, iż z premedytacją wykorzystują „niepełny rozwój mózgu” nieletnich, by zmusić ich do pewnych decyzji i kontrolować ich impulsy. Taki uzależniający charakter platform przynosi szkodę dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego dzieci.
W innych pozwach również powoływano się na celowe projektowanie produktów uzależniających, wykorzystujących niedorozwój mózgu młodych ludzi, by sterować ich wyborami, umożliwiając maksymalizację zysków platformom internetowym.
Zwrócono uwagę także na to, że media społecznościowe przyczyniają się do kreowania nierzeczywistego obrazu o sobie samym i innych, a także o świecie, prowadząc wrażliwych użytkowników do depresji, zaburzeń w odżywianiu, niskiej samooceny młodych ludzi, a w skrajnych przypadkach nawet do decyzji o okaleczeniu czy samobójstwa.
Takich pozwów w 2022 r. złożono co najmniej kilkadziesiąt w różnych stanach i niewątpliwie przyczyniły się do tego rewelacje Haugen, która ujawniła setki wewnętrznych dokumentów Facebooka jesienią 2021 r.
Badania o szkodliwości Instagrama
Dokumenty obejmowały m.in. badania dotyczące szkodliwości Instagrama dla zdrowia psychicznego młodych ludzi i postrzegania własnego ciała.
Zeznając przed Kongresem, doświadczona projektantka algorytmów, absolwentka Harvarda tłumaczyła, że algorytmy Facebooka mogą kierować młodszych użytkowników w stronę szkodliwych treści, zwłaszcza postów dotyczących zaburzeń odżywiania, samookaleczenia. Przekonywała, że „produkty Facebooka krzywdzą dzieci, podsycają podziały i osłabiają demokrację”, a szefowie Meta „wiedzą, jak sprawić, żeby Facebook i Instagram były bezpieczniejsze, ale nie wprowadzają koniecznych zmian, bo astronomiczne dochody są dla nich ważniejsze niż ludzie”.
Inżynier pracująca wcześniej dla Google, Pinterest czy Yelpie współtworzyła zespół, który miał walczyć z facebookową dezinformacją przed wyborami prezydenckimi w USA w 2020 r., gdy o miejsce w Białym Domu ubiegali się Donald Trump i Joe Biden. Zespół po elekcji rozwiązano. Haugen jesienią 2021 r. ujawniła wyniki badań wewnętrznych firmy, z których wynikało, że aplikacja Instagram, z której korzysta około 1 miliard użytkowników, ma negatywny wpływ na zdrowie psychiczne nieletnich, zwłaszcza dziewcząt. 17 proc. użytkowniczek miało nabawić się anoreksji czy bulimii. U około 14 proc. pojawiły się myśli samobójcze. Wiele kobiet – oglądając zdjęcia innych – miało wpaść w depresję. A im gorszy był ich stan, tym częściej sięgały do aplikacji, coraz bardziej nienawidząc swojego ciała.
Haugen mówiła, że Instagram został tak zaprojektowany, aby utrzymać użytkowników na platformie tak długo, jak to możliwe. Inne badania wskazywały na podsycanie nienawiści i polaryzacji społecznej przez media społecznościowe. Nawet europejskie partie skarżyły się na Facebooka, że musiały bardziej zradykalizować się.
Szef Meta, Mark Zuckerberg zarzucił swojej pracownicy, że źle zinterpretowała wewnętrzne badania, a pewne treści miała wyrwać z kontekstu i odmalowała „fałszywy obraz firmy”.
Dochodzenie prokuratorów z kilkunastu stanów
Działania inżynier sprawiły, że grupa prokuratorów generalnych w kilkunastu stanach wszczęła dochodzenie w sprawie Meta za promowanie swojej aplikacji społecznościowej Instagram, wiedząc o psychicznych i emocjonalnych szkodach spowodowanych przez tę usługę. W dochodzenie zaangażowali się prokuratorzy między innymi z Kalifornii, Florydy, Kentucky, Massachusetts, Minnesoty, Nebraski, New Jersey, Nowego Jorku, Oregonu, Tennessee, Vermont, czy Dystryktu Kolumbia.
Jak tłumaczyła prokurator Maura Healey z Massachusetts, śledczy badają, czy działania Meta naruszają stanowe przepisy dotyczące ochrony konsumentów i narażają opinię publiczną na ryzyko. – Facebook, obecnie Meta, zawiódł, jeśli chodzi o ochronę młodych ludzi na swoich platformach i zamiast tego zdecydował się zignorować lub w niektórych przypadkach podwoić znane manipulacje, stanowiące realne zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego, wykorzystując dzieci w celu osiągnięcia zysku – komentowała Healey, przyznając, że postepowanie wszczęto w związku z ujawnieniem dokumentów („Facebook Papers”) przez byłą pracownik firmy, które sugerowały, iż nastolatki cierpią z powodu niewłaściwego obrazu swojego ciała wskutek korzystania z Instagrama.
Doug Peterson, prokurator generalny Nebraski wyjaśnił, że stany badają „techniki wykorzystywane przez Meta w celu zwiększenia częstotliwości i czasu trwania zaangażowania młodych użytkowników oraz wynikających z tego szkód spowodowanych tak wydłużonym zaangażowaniem”. Wyraził oburzenie z powodu traktowania dzieci przez media społecznościowe jak „zwykły towar” i próbę „ekstrakcji danych” podczas zatrzymywania ich jak najdłużej przed monitorem.
Sama Haugen i różne organizacje pozarządowe złożyły co najmniej dziewięć skarg do Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy, zarzucając szefostwu Meta, że wprowadza w błąd inwestorów co do wysiłków na rzecz ochrony użytkowników przed dezinformacją i nienawiścią. Federalna Komisja Handlu, a także dziesiątki stanów złożyły pozwy antymonopolowe przeciw Meta i innym platformom takim, jak: Amazon, Apple czy Google.
W lutym br. w Senacie pojawił się projekt ustawy zawierający propozycję nowych obowiązków platform technologicznych w celu ochrony dzieci przed cyfrowymi szkodami. Prezydent Joe Biden w tegorocznym orędziu o stanie państwa wezwał kongresmenów do „pociągnięcia platform społecznościowych do odpowiedzialności za narodowy eksperyment, który przeprowadzają na naszych dzieciach dla zysku”.
Centrum Prawne Ofiar Social Mediów
W wyniku ujawnienia „Facebook Papers” powstała także nowa inicjatywa prawników na czele z Matthew Bergmanem: Social Media Victims Law Center [Centrum Prawne Ofiar Social Mediów]. Na swojej stronie organizacja publikuje szereg badań dotyczących negatywnego wpływu social mediów, jednocześnie zachęcając rodziców do kontaktu i składania pozwów przeciw gigantom technologicznym,
Kancelaria Bergmana reprezentuje 20 rodzin, które złożyły w tym roku pozwy przeciwko firmom z branży mediów społecznościowych w związku ze śmiercią samobójczą swoich dzieci. Chociaż sprawy będą się długo ciągnąć, celem jest spowodowanie jak najwyższych kosztów dla platform, by zmieniły niebezpieczne, ale wysoce dochodowe algorytmy.
Powodom sprzyjają wyniki coraz nowszych badań, sugerujących, iż częste korzystanie z mediów społecznościowych i oglądanie telewizji ma związek z depresją u nastolatków.
Uczeni z Uniwersytetu w Montrealu na czele z dr Patricią Conrod obserwowali prawie 4000 Kanadyjczyków w wieku od 12 do 16 lat przez cztery lata, starając się ustalić wpływ ilości czasu spędzonego przed ekranami cyfrowymi oraz określonego rodzaju aktywności, w którą się angażowali młodzi ludzie – media społecznościowe, telewizja, gry wideo, korzystanie z komputera – na problemy psychiczne.
Stwierdzono, że nawet godzinny wzrost oglądalności mediów społecznościowych lub telewizji wiązał się z poważniejszymi objawami depresji i niższą samooceną. W szczególności „telewizja i media społecznościowe, bardziej niż jakiekolwiek inne rodzaje mediów, narażają młodych ludzi na treści i obrazy, które podkreślają nierealistycznie pozytywną i wyidealizowaną prezentację innych młodych ludzi” – wyjaśniła Conrod. „Dzieci mają nierealistyczne oczekiwania co do tego, co jest normalne, co sprawia, że czują się tak, jakby się nie sprawdzały”.
W przypadku osób biorących udział w badaniu, które były podatne na wyższy poziom depresji, wraz ze wzrostem korzystania z mediów społecznościowych, nasiliły się ich negatywne objawy. Wskazano na istnienie pewnej „spirali”: nastolatki, które były bardziej przygnębione, częściej oglądały treści, które potwierdzały ich negatywny stan umysłu. Algorytmy mediów społecznościowych, podsuwających sugestie podobnych treści w zależności od tego, co użytkownicy oglądali wcześniej, mają przyczyniać się do pogłębiania depresji użytkowników i zwiększać poczucie beznadziejności, prowadząc w ostateczności nawet do myśli samobójczych.
Nicole A. Foubister, adiunkt na Wydziale Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Uniwersytetu Nowojorskiego przypomina, że młodsi użytkownicy mediów społecznościowych są bardziej podatni na uzależnienia niż dorośli, co wynika choćby z tego, że kora przedczołowa tak naprawdę jest w pełni rozwinięta dopiero po ukończeniu dwudziestego roku życia. Odpowiada ona m.in. za ocenę konsekwencji swoich działań. Hamuje spontaniczne i często gwałtowne stany emocjonalne, których źródłem jest podwzgórze i układ limbiczny. W przypadku jej zaburzeń, dane osoby mogą zachowywać się w sposób społecznie nieakceptowany, ponieważ nie potrafią zmodyfikować zachowania w zależności od kontekstu. Reagują impulsywnie. – Jedenastolatkowi korzystającemu z mediów społecznościowych bardzo trudno jest oszacować, kiedy przestać, kiedy się wycofać, jak ustawić dla siebie odpowiednie limity czasowe, ponieważ te części mózgu, które nam pomagają, aby to zrobić, nie są w pełni rozwinięte u niego – wyjaśniła dr Foubister.
USA: więcej prób samobójczych, depresji i zaburzeń odżywania wśród nieletnich
Amerykański National Center for Health Statistics wskazuje, że w 2020 r. w grupie wiekowej od 10 do 24 lat było ponad 6600 zgonów wskutek samobójstwa. Naczelny chirurg USA Vivek H. Murthy apelował w grudniu 2021 r. o pilne podjęcie działań w celu ochrony zdrowia psychicznego młodzieży amerykańskiej.
Prof. Carl Tobias z University of Richmond School of Law uważa, że w przypadku pozwów rodziców przeciwko platformom społecznościowym, największą trudność będzie sprawiało udowodnienie, iż platformy rzeczywiście uzależniają, a to uzależnienie prowadzi w skrajnych wypadkach do samobójstwa czy okaleczenia. – Jednak sędziowie i ławy przysięgłych w niektórych sytuacjach mogą być bardziej otwarci na pociągnięcie platform do odpowiedzialności i przyznania odszkodowania – komentował, dodając, że wiele zmieniają dokumenty ujawnione przez Haugen i jej zeznania przed Kongresem. – Pojawiło się wiele informacji, których wcześniej nie mieliśmy. Kiedy firma, podmiot lub osoba fizyczna wie, że naraża kogoś innego na ryzyko szkody, wówczas (…) pozwala to na pociągnięcie ich do odpowiedzialności – dodał.
Chociaż „nie jest jasne”, czy pozwy rzeczywiście zakończą się sukcesem – zdaniem prof. Tobiasa – „argumenty przedstawiane przez powodów i ich prawników w niektórych z tych spraw są czymś, co firmy muszą traktować poważnie”. Media społecznościowe już zaczęły wprowadzać pewne zabezpieczenia mające lepiej chronić młodych użytkowników.
Badanie przeprowadzone w 2018 roku przez Pew Research Center wykazało, że 45 procent osób w wieku od 13 do 17 lat w USA jest online „prawie stale”, a 97 procent korzysta z platform społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram, Snapchat czy YouTube. Od 2018 r. trendy te tylko przyspieszyły, a TikTok stał się jedną z najpopularniejszych aplikacji używanych przez nastolatków w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście „pandemia Covid-19” wydłużyła czas spędzany na telefonach, komputerach i tabletach.
Wzrost liczby aplikacji mediów społecznościowych zbiegł się w czasie z tragicznym wzrostem depresji wśród nastolatków, samookaleczeń i samobójstw. Raport Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) z 2019 r. ujawnił, że w latach 2007-2017 wskaźniki samobójstw wzrosły aż o 56% w grupie wiekowej 10-24 lata, a wśród dzieci w wieku od 15 do 19 lat – wzrosły o 76%. Badania przeprowadzone z udziałem tysięcy dzieci wskazywały na silny związek korzystania z mediów społecznościowych ze słabym zdrowiem psychicznym, w tym zaburzeniami snu, depresją, lękiem i zaburzeniami odżywiania. Ankiety przeprowadzone przez Facebook wykazały, że 6% nastolatków w USA i 13% nastolatków w Wielkiej Brytanii wywodziło swoje myśli samobójcze z Instagrama. Inne problemy obejmowały niezdolność nastolatków do zaprzestania korzystania z aplikacji, negatywny obraz ciała i zwiększony niepokój.
„Pandemia Covid-19” w USA i częstsze oraz dłuższe korzystanie z mediów społecznościowych miało przyczynić się – jak wynika z danych CDC z maja 2020 r. – do wzrostu o 31% w stosunku do 2019 r. liczby przyjęć na oddział ratunkowy z powodu prób samobójczych nastolatków.
Prawnicy i rodzice, którzy składają pozwy w USA mają nadzieję, że w końcu uda się wzmocnić ochronę prywatności w mediach społecznościowych i zakazać reklam skierowanych do dzieci oraz zażądać od firm technologicznych zaprzestania zbierania danych o nieletnich.
Agnieszka Stelmach
Zobacz także:
Rośnie fala samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Powodem toksyczne przekazy obecne w internecie