– Marika od ponad roku odsiadywała wyrok prawomocnego orzeczenia sądu trzech lat pozbawienia wolności za próbę rozboju w zbiegu z wybrykiem chuligańskim. Chodziło o to, że z grupą znajomych próbowała wyszarpnąć pokrzywdzonej torebkę z tęczowym emblematem. Mówię „próbowała”, bo do wyszarpnięcia tej torebki w ogóle nie doszło. Sprawcy sami odstąpili od czynu. Nie mniej później zarówno w akcie oskarżenia jak i w prawomocnym orzeczeniu zostało to zakwalifikowane, jako rozbój w zbiegu z występkiem chuligańskim. To oznacza, że najniższą karą w takim wypadku jest kara pozbawienia wolności na okres trzech lat. Taka właśnie kara została wymierzona pani Marice – tłumaczyła na antenie PCh24 TV Magdalena Majkowska z Instytutu Ordo Iuris.
W ostatnich dniach opinią publiczną wstrząsnęła wiadomość o karze, jaką wobec młodej kobiety zasądził poznański sąd. Studentka za próbę odebrania uczestniczce gorszącej parady środowiska LGBT tęczowej torby usłyszała zarzut „rozboju” i wyrok 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Po spędzeniu roku w więzieniu, w jednej celi z obnoszącą się z zaburzeniami tożsamości seksualnej współosadzoną, ofiara skandalicznego procesu wyszła na wolność dzięki interwencji prokuratora generalnego.
Sprawę przedstawiła „od podszewki” i skomentowała na antenie PCh24 TV Magdalena Majkowska z Instytutu Ordo Iuris.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zarówno, co do samej kwalifikacji prawnej czynu mamy wątpliwości jak i co do surowości kary, bo nawet jeśli przyjąć, że miał być to rozbój, to można powiedzieć, że w tym akurat przypadku mieliśmy do czynienia z wypadkiem mniejszej wagi. Pokrzywdzona nie doznała poważnych obrażeń w wyniku całego zdarzenia. Też należy podkreślić, bo w przestrzeni medialnej pojawiały się nieprawdziwe informacje, co do tego, że na pewno był to czyn niebezpiecznego narzędzia. Dementuję to – nie było żadnego niebezpiecznego narzędzia. Marika również nie działała w ramach recydywy. Podejrzewam, że te wszystkie insynuacje biorą się z tego, że okoliczności zdarzenia są istnie nieprawdopodobne. Za próbę wyszarpania lnianej torebki o wartości 15 zł obecnie 24-letnia kobieta odsiadywała ponad rok kary pozbawienia wolności. Zostało jej do końca jeszcze prawie dwa lata – wyjaśniła.
Mecenas odniosła się również do zarzutów stawianych przez stronę lewicowo-liberalną, o to, że Marika siedziała w więzieniu od roku, a Instytut Ordo Iuris interweniuje dopiero teraz.
– Do Instytutu Ordo Iuris dopiero kilka tygodni temu zwrócili się rodzice pani Mariki, którzy w jej imieniu złożyli wniosek o ułaskawienie do Prezydenta. W związku z tym Instytut Ordo Iuris objął zarówno rodziców jak i samą panią Marikę opieką prawną i razem z nimi stawialiśmy się na posiedzeniach sądu, który skazał wcześniej prawomocnie panią Marikę. Ponieważ procedura ułaskawienia wygląda tak, że w pierwszej kolejności sąd, który skazał musi wydać pozytywną opinię, co do przesłanek ułaskawienia. W związku z tym odbyły się w przedmiocie wydania opinii przez sąd rejonowy posiedzenia po czym sąd, który skazał wcześniej kobietę wydał pozytywną opinię co do ułaskawienia, co znaczy, że mieliśmy zielone światło co do dalszego działania – tłumaczyła gość PCh24 TV.
– W związku z tym złożyliśmy do prokuratora generalnego wniosek o przerwę w wykonaniu kary do czasu zakończenia postępowania ułaskawiającego, ponieważ prokuratur generalny ma taką kompetencję w tym konkretnym postępowaniu. Prokurator generalny przychylił się do naszego wniosku. Marika wyszła tymczasowo na wolność i może z wolnej stopy czekać teraz na decyzję Prezydenta Andrzeja Dudy. Jeżeli prezydent zdecyduje się skorzystać z prawa łaski w taki sposób, że będzie pani Marice darowana dalsza część kary pozbawienia wolności, to ona już nie wróci do więzienia. Jeżeli natomiast nie zdecyduje się skorzystać z prawa łaski, to w momencie wydania decyzji Marika wraca do więzienia – podsumowała Magdalena Majkowska.
Więcej w nagraniu:
WIĘZIENIE ZA… SZARPANIE TORBY?! ORDO IURIS KOMENTUJE KURIOZALNY WYROK
źródło: PCh24 TV