„Nie ma w dzisiejszej Polsce stronnictwa, ruchu, partii ani grupy polityków, które mogłyby zasłużyć na miano reprezentacji współczesnych, nowocześnie myślących, ale szanujących tradycję patriotów”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Publicysta przypomina, jakie interesy promują dominujące na polskiej scenie politycznej partie.
„Platforma Obywatelska to partia cynicznych interesów tych ludzi, którzy swoją fortunę związali z obcymi wpływami w Polsce. Tusk obecnie wyraźnie hamuje wszelkie inwestycje, które mogłyby sprzyjać rozwojowi Polski i być konkurencyjne wobec Niemiec. W PO dominuje przekonanie, że nie można sprzeciwiać się niemieckiej wizji UE”, relacjonuje.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei w przypadku Prawa i Sprawiedliwości (które bardzo długo było uważane za „prawdziwą emanację koncepcji polskich patriotów) prawdziwe oblicze partii Jarosława Kaczyńskiego zobaczyliśmy w czasie tzw. pandemii oraz po wybuchu wojny na Ukrainie. Ponadto, jak zauważa publicysta, liderzy PiS „są ulegli wobec sugestii płynących z Waszyngtonu oraz wobec żądań diaspory żydowskiej”.
Zdaniem Gadowskiego kilka surowych słów należy się także Konfederacji. „Grupa ta budzi od kilku lat nadzieje na to, że będzie reprezentować przede wszystkim polskie interesy. Daje się jednak spychać przez establishment w kierunku posądzenia o sprzyjanie Rosji i jej interesom. Poważniejszym zarzutem są tarcia wewnątrz tej grupy, które nie budzą zaufania co do spoistości tego stronnictwa w przyszłości. Także dla liderów Konfederacji wybory prezydenckie są bardziej okazją do promowania swoich kandydatów niż próbą wybicia się poza partyjne spojrzenie na sytuację naszego kraju”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Niedziela”
TG