„Rozwój elektromobilności nie idzie tak, jak przewidywali analitycy. Rynek nie tylko nie rośnie, ale wręcz się załamał. Z tego względu najwięksi producenci samochodów na świecie zmuszeni są do zmiany swoich strategii”, pisze na łamach działu „Motoryzacja” w serwisie Interia.pl Mirosław Domagała.
Publicysta przypomina, że zgodnie z przyjętymi przez Brukselę przepisami od 2035 roku na terenie całej Unii Europejskiej nie będzie można rejestrować nowych samochodów spalinowych. Każdy dzień pokazuje jednak, że plan ten jest niemożliwy do zrealizowania ze względu na niewielkie grono entuzjastów „elektryków”.
„W Niemczech, które są największym rynkiem motoryzacyjnym w Europie, w roku 2024 sprzedaje się o około 60-70 proc. samochodów elektrycznych mniej niż w rok wcześniej. W efekcie producenci samochodów, którzy nie chcą zostać z autami bateryjnymi, jak przysłowiowy z Himilsbach z angielskim, zmieniają swoje strategie”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
I tak oto Toyota, która sprzedaje co roku około 10 mln pojazdów, zapowiedziała, że wprawdzie nadal zamierza wyprodukować w 2026 roku 1,5 mln aut na prąd (i 3,5 mln – w 2030 roku), jednak te liczby nie są celami, ale punktami odniesienia dla akcjonariuszy.
Volvo, które miało w planach, aby od 2030 roku produkować wyłącznie auta na prąd teraz ogłosiło, że będzie tak długo produkować samochody spalinowe (a właściwie hybrydowe), jak długo ludzie będą chcieli je kupować.
„W trudnej sytuacji jest również Ford, który dość mocno postawił na rozwój aut bateryjnych i wydał na nie duże pieniądze, chcąc w 2030 roku w Europie sprzedawać tylko auta bezemisyjne. W sierpniu koncern poinformował, że nakłady inwestycyjne na auta elektryczne zmniejszy z 40 do 30 proc., zwolnione środki przeznaczając na rozwój hybryd, rezygnuje z planów produkcji elektrycznych SUV-ów i zawiesza prace nad nową elektryczną wersją pickupa F-150. Rok 2030 jako ten, w którym Ford zrezygnuje z silników spalinowych jest już raczej nierealny”, czytamy.
Podobne ruchy podejmują: Porsche, Renault czy Mercedes.
„To, co się dzieje na rynku samochodów elektrycznych pokazuje, że nie da się jednym podpisem dokonać tak olbrzymiej zmiany, jak przestawienie motoryzacji z silników spalinowych na elektryczne”, podsumowuje Mirosław Domagała.
Źródło: Interia
TG