11 czerwca 2024

Podczas niedawnego spotkania w Bonn, przedstawiciele grupy G77 obejmującej kraje rozwijające się zasugerowali, by obłożyć 5-procentowym podatkiem sprzedaż zachodnich koncernów zbrojeniowych, modowych i technologicznych, by pozyskać środki na finansowanie tak zwanej zielonej rewolucji na globalnym Południu.

 

Do Bonn przybyli przywódcy G77, a także przedstawiciele innych państw (łącznie 134 kraje) w ramach konferencji ONZ poświęconej finansowaniu działań związanych ze zmianą klimatu po 2025 roku. Obradujący stwierdzili, że bogatsze państwa rozwinięte mogą pozyskać rocznie 1,1 biliona dolarów, potrzebnych biedniejszym krajom w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla, adaptacji do zmian klimatycznych i rozwiązania problemu szkód, jakie te zmiany powodują. Sposobem jest nałożenie nowego podatku na wybrane branże.

Wesprzyj nas już teraz!

W niepublikowanym dokumencie przedstawiającym stanowisko G77 +China zasugerowano, że bogate kraje, do których zaliczana jest także Polska (klasyfikacja OECD dotycząca podziału na państwa rozwinięte i rozwijające się) musiałyby przeznaczać „jedynie” 0,8 procenta swojego PKB rocznie, by zebrać 441 miliardów dolarów. Oprócz tego można byłoby pozyskać z prywatnych środków pozostałą kwotę, by osiągnąć 1,1 biliona dolarów rocznie.

Państwa G77 zaznaczają, że ​​0,8 procenta PKB to znacznie mniej niż 6,9 proc., które obecnie wydają na spłatę odsetek od swojego zadłużenia.

Potrzebne środki można byłoby pozyskać dzięki wprowadzeniu podatku od transakcji finansowych, podatku od przedsiębiorstw z branży obronnej, podatek od branży modowej i „podatek od monopolu wielkich technologii”.

Postuluje się, że konieczna jest jedynie wola polityczna, by nadać priorytet zmianom klimatycznym.

Boliwijski negocjator Diego Pacheco reprezentujący G77 zaznacza, że bogate kraje zachodnie chcą przenieść swoją odpowiedzialność za zapewnienie finansowania klimatycznego na globalnym Południu na sektor prywatny i banki rozwoju, które oferują pożyczki. Jego zdaniem, państwa te winny dokonać przesunięć wydatków w swoich budżetach, przeznaczając część środków z budżetów wojskowych na cele eko-transformacji. Podobnie, należy bardziej opodatkować dobra luksusowe, ponieważ napędzają one kryzys klimatyczny.

Negocjator z Arabii Saudyjskiej twierdził, że wojskowe emisje gazów powodujących ogrzewanie planety stanowią 5 procent historycznych emisji globalnych. Dlatego sugerował, że należy nałożyć wyższe podatki na spółki obronne w krajach rozwiniętych oraz na korporacje z tychże państw.

Od czasu szczytu COP28, który odbył się w listopadzie zeszłego roku, Francja i Kenia przewodniczą grupie zadaniowej badającej możliwości pozyskiwania dodatkowych podatków na działania klimatyczne. Rozważane jest większe obciążenie daninami żeglugi międzynarodowej, wprowadzenie nowych podatków od lotów, paliw kopalnych i transakcji finansowych.

Nowy podatki w wysokości 0,5 proc. od transakcji finansowych, 0,1 proc. od obligacji i 0,005 proc. od instrumentów pochodnych miałyby przynieść około 240 miliardów dolarów rocznie w ciągu dekady.

5 proc. podatku od rocznej sprzedaży siedmiu największych firm technologicznych (w tym Amazon, Apple i Google) miałoby wygenerować około 57 miliardów dolarów rocznie.

Około 34 miliardy dolarów rocznie można byłoby pozyskać dzięki 5-proc. opodatkowaniu ocznej sprzedaży około 80 czołowych firm modowych w krajach rozwiniętych np. takich marek jak Louis Vuitton, Dior czy Nike.

Grupa G77+China argumentuje, że pod względem wielkości emisji sektor mody ustępuje jedynie paliwom kopalnym i rolnictwu, „jednak w przeciwieństwie do paliw kopalnych i rolnictwa marki z najwyższej półki nie są krytyczne dla zachowania bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego”.

Około 21 miliardów dolarów rocznie mogłoby pochodzić z 5-proc. podatku od rocznej sprzedaży 80 największych firm z branży obronnej w krajach rozwiniętych. Na przykład podatek dotknąłby amerykańskie koncerny takie, jak: Lockheed Martin, Northrop Grumman i Boeing, czy brytyjski BAE Systems i francuski Thales.

Propozycje wprowadzenia nowych podatków opracowała grupa arabska G77-China.

Co istotne, ani Chiny, ani Arabia Saudyjska i inne bogate kraje arabskie nie są klasyfikowane jako kraje rozwinięte. W związku z tym nie muszą one ponosić kosztów związanych z tzw. zieloną transformacją państw rozwijających się. Co więcej, mogą korzystać z tych funduszy, które wygenerują kraje rozwinięte.

To jest między innymi „kością niezgody” i źródłem podziału wśród państw ONZ w sprawie polityki klimatycznej.

Uczestnicy negocjacji w Bonn przygotowywali ramy porozumienia na szczyt COP29 w Baku, który odbędzie się w listopadzie tego roku.

Źródło: climatechangenews.com

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie