2 września 2024

Jak kochać uzależnionych? Ks. Dziewiecki o mądrej miłości

(Zdjęcie ilustracyjne pixabay.com)

Alkoholizm to głównie cierpienie, ból i niepokój o los uzależnionej osoby, a nie przejaw demoralizacji i wcielonego zła. Do społeczeństwa dociera coraz więcej pogłębionej wiedzy i to nie tylko na temat alkoholizmu, lecz także na temat innych uzależnień, w tym najbardziej obecnie rozpowszechnionych uzależnień od urządzeń elektronicznych, od internetu, stron społecznościowych czy gier komputerowych. Każda osoba uzależniona zadaje cierpienie swoim bliskim i stanowi dla samej siebie zwykle wręcz śmiertelne zagrożenie. To ciężar, ale nie opętanie szatańskie czy przejaw skrajnej demoralizacji – mówi ks. Marek Dziewiecki w rozmowie z PCh24.pl.

Księże Doktorze, minął sierpień – miesiąc abstynencji – a problemy alkoholowe pozostały. Alkoholik w domu – przez lata – traktowany był wyłącznie jako „źródło wstydu”… i na tym koniec. To się zmieniło?

Na szczęście coraz częściej już tak nie jest, że alkoholizm taktowany jest jako źródło wstydu dla całej rodziny i jako fakt, który trzeba skrzętnie ukrywać przed sąsiadami. Coraz więcej polskich rodzin zdaje sobie sprawę z tego, że alkoholizm to głównie cierpienie, ból i niepokój o los uzależnionej osoby, a nie przejaw demoralizacji i wcielonego zła. Do społeczeństwa dociera coraz więcej pogłębionej wiedzy i to nie tylko na temat alkoholizmu, lecz także na temat innych uzależnień, w tym najbardziej obecnie rozpowszechnionych uzależnień od urządzeń elektronicznych, od internetu, stron społecznościowych czy gier komputerowych. Każda osoba uzależniona zadaje cierpienie swoim bliskim i stanowi dla samej siebie zwykle wręcz śmiertelne zagrożenie. To ciężar, ale nie opętanie szatańskie czy przejaw skrajnej demoralizacji.

Wesprzyj nas już teraz!

W jaki sposób powinna się zachować żona i dzieci alkoholika? Wiemy już, że ukrywanie problemu nie ma żadnego sensu, ale z drugiej strony wystarczy posłuchać jak niektóre żony – niczym lwice, bronią swoich pijanych mężów, usprawiedliwiają ich także wtedy, gdy dzieci ogromnie cierpią…

Takie kobiety mylą miłość z naiwnością. Nie słuchają Jezusa i nie zdają sobie z tego sprawy. Kto się upija, ten łamie Dekalog. Łamie też przysięgę małżeńską i rodzicielską. Dręczy swoich bliskich, zamiast ich kochać. W tej sytuacji Jezus mówi jasno, co mamy czynić: jeśli Twój brat błądzi, idź i upomnij go! Jezus nie chce, byśmy problemy zamiatali pod dywan, lecz byśmy te problemy rozwiązywali. Bóg uczy nas mądrze okazywać miłość. Jezus ludzi szlachetnych wspierał, błądzących stanowczo upomniał, a przed krzywdzicielami równie stanowczo się bronił. Wszyscy mamy czynić podobnie. Ukrywanie problemów alkoholowych naszych bliskich czy usprawiedliwianie tych, którzy wpadli w nałóg, to pomaganie im w umieraniu na raty. Taka postawa nie ma nic wspólnego z miłością, za to ma wiele wspólnego z niewiedzą, z poczuciem bezsilności, z tolerowaniem zła.

Czasami kobiety mówią, że ślubowały przed Panem Bogiem, i porzucenie męża alkoholika nie wchodzi w grę. Czyli kobiety muszą cierpieć, bo mężowi bardziej zależy na alkoholu niż na rodzinie?

Zadaniem żon, których mężowie wpadli w alkoholizm, nie jest uległość i cierpienie, lecz mądra miłość. A mądra miłość polega na tym, że nie przestajemy kochać alkoholika, lecz że okazujemy mu miłość dojrzale, czyli w sposób dostosowany do jego postępowania tu i teraz.

Co powinna zrobić żona, której mąż pije?

Zadaniem żony jest najpierw stanowcze upominanie męża, który się upija. Jeśli on nie reaguje na upomnienia i na coraz większe cierpienie swoich bliskich, to żona powinna postawić mężowi ultimatum: albo on podejmuje terapię i chodzi na mitingi Anonimowych Alkoholików, albo ona będzie skutecznie bronić siebie i dzieci – do wezwania policji i do separacji małżeńskiej włącznie. Separacja to odpowiedzialna miłość, wyrażana z konieczności na razie na odległość, a nie porzucenie upijającego się małżonka. To przecież on porzuca swoich bliskich dla alkoholu.

W końcu to właśnie w domu spotykamy się, świętujemy urodziny, imieniny, przychodzą przyjaciele i sąsiedzi… Jak traktować alkoholika w domu?

Alkoholika – podobnie jak osoby borykające się z innymi uzależnieniami – trzeba traktować mądrze, czyli odnosić się do niego z twardą miłością. Osoby uzależnione muszą doświadczać na własnej skórze, że odtąd będą ponosić wszelkie konsekwencje trwania w nałogu. Jeśli np. ktoś pijany jest agresywny, trzeba go upominać. Jeśli nie reaguje na upomnienie, trzeba wzywać policję. Jeśli przeszkadza w świętowaniu, trzeba wyprosić taką osobę z pokoju. Warto też wprost i szczerze ostrzegać naszych krewnych, sąsiadów czy znajomych, że nasz bliski ma problem alkoholowy. Trzeba także upewniać ich, że mają prawo stanowczo się bronić w obliczu niewłaściwego zachowania uzależnionej osoby.

Życie z alkoholikiem ma w ogóle sens?

Jedyne, co ma sens, to mądra miłość do alkoholika. Jeśli pod wpływem naszych upomnień i naszej twardej miłości alkoholik się zmienia, to należy przy nim pozostać, lecz jedynie wtedy! Jeśli natomiast nie reaguje na naszą mądrą miłość i na nasze upomnienia, jeśli trwa w nałogu, to – powtórzę – trzeba się przed taką osobą skutecznie bronić – do separacji małżeńskiej włącznie. Nie wolno tworzyć alkoholikowi komfortu trwania w nałogu!

Kto najczęściej popada w problemy alkoholowe?

W problemy alkoholowe i inne uzależnienia popadają najczęściej ludzie, dla których życie staje się coraz większym ciężarem, bo wiąże się z pasmem porażek, cierpienia, niepokojów, lęków. Czasem to wszystko jest skutkiem osobistych błędów czy grzechów danej osoby. Czasem jednak jest to głównie skutkiem zła popełnianego przez innych ludzi. Dzieje się tak np. wtedy, gdy dzieci mają rodziców w kryzysie, gdy nie doświadczają w domu miłości, gdy nie otrzymują od rodziców solidnego wychowania, albo gdy ulegają destrukcyjnemu wpływowi rówieśników czy demoralizatorów. W obliczu życia, które dręczy zamiast cieszyć, każdy z nas ma dwie możliwości: albo zmieniamy siebie i poprawiamy naszą sytuację życiową, albo usiłujemy uciekać od prawdy o sobie i szukamy chwilowej ulgi czy „zapomnienia” poprzez alkohol, narkotyk, hazard, seks, ucieczkę w świat wirtualny.

Da się samemu leczyć alkoholizm w domu?

Nie da się z tego powodu, że kto trwa w nałogu, ten nie zdaje sobie z tego sprawy. Człowiek uzależniony nie wie, że wpadł w nałóg. W swojej słabości, naiwności i nieświadomości czyni wszystko, żeby w tym nałogu trwać. Jedyne, co może dać szansę na ocalenie uzależnionego, to mądra – a w tej sytuacji z konieczności skrajnie wręcz twarda – miłość ze strony bliskich.

Czyli jaka?

Miłość, która polega na pozostawieniu alkoholikowi wszystkich coraz bardziej bolesnych konsekwencji trwania w nałogu. Uzależnionego nie uratuje bowiem nasze cierpienie, gdyż nie jest na nie wystarczająco wrażliwy. W tej sytuacji może go uratować jedynie jego własne dotkliwe cierpienie. Żeby jednak bliscy dali radę konsekwentnie okazywać taką mądrą miłość, potrzebują wsparcia z zewnątrz.

Dziękuję za rozmowę.

Marta Dybińska

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie