Zorganizowana grupa przestępcza ma stać za pożarem hali przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie. Służby wiążą wydarzenia z podpaleniem na zlecenie. Jeszcze w zeszłym tygodniu premier Donald Tusk publicznie sugerował hipotezę działań inspirowanych z Kremla.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, śledztwo dotyczące pożaru warszawskiej hali, dotychczas prowadzone na poziomie prokuratury okręgowej, zostało przejęte przez Mazowiecki Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Postępowanie będzie prowadzone również z artykułu 258 kodeksu karnego, który dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – potwierdził gazecie prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Informacje przeczą narracji proponowanej w zeszłym tygodniu przez premiera Donalda Tuska. Szeg rządu sugerował w pierwszej kolejności, że za podpaleniami stoją „wpływy rosyjskie”. Informował również o zatrzymaniach członków tzw. grupy dywersyjnej działającej w naszym kraju.
„Mamy także dzisiaj prawo przypuszczać – to jest może złe słowo – ale sprawdzamy wątki, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa” – mówił szef rządu podczas konferencji prasowej.
Źródło: własne PCh24.pl / rmf24.pl / rp.pl
PR