7 września 2024

Kim jest nowy premier Francji? To „prawicowy” wolnomularz popierający Macrona

(Premier Francji Michel Barnier, fot. EPA/LUDOVIC MARIN / POOL MAXPPP OUT Dostawca: PAP/EPA.)

Nowym premierem Francji został Michel Barnier, wieloletni polityk Republikanów, w ostatnim czasie zwolennik prezydenta Emmanuela Macrona. W swojej karierze politycznej określany był jako „postępowy prawicowiec”, będący członkiem loży masońskiej.

Michel Barnier został mianowany nowym premierem Francji. Co warto wiedzieć o tym 73-letnim polityku, najstarszym premierze w historii V Republiki? Pochodzi z Sabaudii, a karierę polityczną robił od 1973 roku w kolejnych partiach „gaullistowskich”, ostatecznie lądując w Partii Republikańskiej. Ma spore doświadczenie, był kilkukrotnym ministrem (środowiska, spraw europejskich, spraw zagranicznych, rolnictwa i żywności), dwukrotnie komisarzem europejskim (polityka regionalna, a później rynek wewnętrzny i usługi finansowe), wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, a po 2016 r. głównym negocjatorem Unii Europejskiej odpowiedzialnym za „rozwód” z Wielką Brytanią i negocjacje w sprawie brexitu. Media francuskie wskazują, że odwalił tu „czarną robotę” za Donalda Tuska, który sobie z tym problemem nie radził.

Michel Jean Barnier jest synem Jeana Barniera, szefa małej firmy przemysłowej z Sabaudii i znanego miejscowego wolnomularza. Jego matkę była Denise Durand, „praktykująca katoliczka”, ale mocno lewicująca. W styczniu 1982 roku Michel Barnier ożenił się z prawniczką Isabelle Altmayer, prawnuczką generała Victora Altmayera i wnuczką, także generała René Altmayera. Para ma trójkę dzieci. Najstarszy, Nicolas Barnier, zajmuje się polityką i był współpracownikiem parlamentarnym Grégory’ego Besson-Moreau, deputowanego partii Macrona – La République en Marche.

Wesprzyj nas już teraz!

Eurokrata i „postępowy prawicowiec”

Michel Barnier w 1978 roku, mając 27 lat został najmłodszym posłem w Zgromadzeniu Narodowym. Co ciekawe, w 1981 roku złamał dyscyplinę partyjną i głosował za zniesieniem kary śmierci, ale głosował także przeciwko projektowi ustawy przewidującej refundację aborcji. Dał się poznać jako negocjator. Był m.in. szefem francuskiej delegacji ds. negocjacji Traktatu Amsterdamskiego. Zna dobrze kulisy UE i jest jednym z projektantów kierunku jej rozwoju. Był też MSZ i członkiem Rady Stanu. W 2015 r. szef KE Jean-Claude Juncker mianował Michela Barniera specjalnym doradcą Komisji Europejskiej ds. polityki obronności i bezpieczeństwa, a w 2016 delegował do negocjacji brexitu z Wielką Brytanią.

Barnier jest politykiem centroprawicowych Republikanów, ale dość bliskim obozowi Macrona. W 2019 r. prezydencka partia „La République en Marche” desygnowała Michela Barniera do objęcia stanowiska przewodniczącego Komisji Europejskiej. Ostatecznie mianowano jednak kandydatkę z Niemiec – Ursulę von der Leyen.

Elementy programu

Barnier miał jeszcze kilka lat temu ambicje prezydenckie. W swoich wypowiedziach postulował m.in. wprowadzenie moratorium na imigrację do Unii Europejskiej na okres od trzech do pięciu lat, z wyjątkiem studentów i osób ubiegających się o azyl. Do tematu powstrzymania migracji wracał wielokrotnie i twierdził, że jeśli nie uda się zahamować tego zjawiska, pojawią się „następne brexity”.  Postulował zakończenie masowego i cyklicznego regulowania prawa nielegalnych migrantów, ograniczenia zjawiska „łączenia rodzin” i przyjmowania studentów zagranicznych. Opowiadał się także za zakazem noszenia strojów islamskich w przestrzeni publicznej i na uniwersytetach.

Barnier był także za „suwerennością prawną” Francji wobec Brukseli i „ochroną” jej polityków przed wyrokami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i ETPCz.  Jeśli chodzi o kwestie gospodarcze proponował „obniżenie podatków dla firm produkujących we Francji”, kredytowanie wsparcia dla sektorów strategicznych, obniżenie składek od najniższych wynagrodzeń, czy zniesienie na 3 lata wszelkich opłat od podejmowanej pierwszej pracy. Był też za podniesieniem ustawowego wieku emerytalnego z 62 do 65 lat, czy wydłużeniem tygodniowego wymiaru czasu pracy. Chciał też ograniczyć bezwarunkowe przyznawanie „socjalu”. Dało mu to opinię „gospodarczego liberała”.

Flirt z Macronem trwał od lat

Barnier jest też członkiem loży wolnomularskiej. Jego „prawicowość” jest „postępowa” w wielu kwestiach. W wyborach prezydenckich oświadczył, że w II turze zagłosuje na Emmanuela Macrona, a nie Marine Le Pen, bo „nie rozpoznaje się w postulatach skrajnej prawicy”. Był też krytykiem podjęcia współpracy części jego partii ze Zjednoczeniem Narodowym. Jego flirt z obozem Macrona trwa od paru lat i częściowo jest to odpowiedź na pytanie – dlaczego Emmanuel Macron wybrał Michela Barniera na premiera. To kandydat dla prezydenta wygodny i przewidywalny, prounijny, „prawicowy”, ale w granicach „postępowego republikanizmu”, dobry negocjator i dyplomata, technokrata w poglądach ekonomicznych bliski obecnemu prezydentowi.    

Michel Barnier spełnia wiele kryteriów, które wyznaczył Macron. Przyciągnie do koalicji z obozem prezydenckim Partię Republikanów, ze względu na wiek, nie ma ambicji prezydenckich na rok 2027, będzie mocno zależny od Macrona, być może zapewni „neutralność” prawicy i pozwoli ominąć protesty lewicy, która chce nawet impeachementu Macrona.

Teraz czeka Francję układanie politycznych puzzli

Nowy Front Ludowy (NFP), skupiający La France insoumise (LFI), komunistów, ekologów i socjalistów ma 193 mandaty. Barnier może liczyć na większość prezydencką (Razem dla Republiki, MoDem i Horyzonty) i jej 166 parlamentarzystów. Zjednoczenie Narodowe (RN) i jego sojusznicy z grupy Repulikanów Erica Ciottiego mają 142 deputowanych. Grupa Prawicy Republikańskiej, z której pochodzi Barnier, zrzesza 47 parlamentarzystów. Jest jeszcze grupa Wolności, Niezależni, Zamorskie i Terytoria (21 mandatów) i 8 posłów niezrzeszonych. Klocki tej układanki będą przesuwane w różne strony, ale obecny premier nosi przecież nad Sekwaną przydomek „Negocjator”.

Arytmetyka pokazuje trudności, ale decydujące może tu być wstrzymanie się od głosowania „przeciw” premierowi Zjednoczenia Narodowego. Marine Le Pen dość enigmatycznie stwierdziła, że „wydaje się, że Michel Barnier spełnia przynajmniej pierwsze kryterium, o które prosiliśmy, to znaczy jest osobą, która szanuje różne siły polityczne i potrafi rozmawiać na Zjednoczeniu Narodowym, które stanowi największą grupę Zgromadzenia Narodowego”.

Czy Francuzi mu zaufają?

Do nowego rządu trzeba też przekonać społeczeństwo, a pułap startowy Barniera jest zawieszony nisko. Według sondażu przeprowadzonego przez CSA dla CNews, Europe 1 i JDD, aż 57 proc. Francuzów nie ma zaufania do Michela Barniera w roli premiera i nie wierzy w powodzenie jego misji. Dla porównania przy powołaniu Élisabeth Borne miała ona 53 proc. zaufania, a ustępujący premier Gabriel Attal 48 proc. pozytywnych opinii. Nieufność jest szczególnie wysoka wśród młodych ludzi. Barnierowi nie ufa w grupie 18-24 lata aż 75 proc. respondentów. Ufa mu za to 50 proc. osób w wieku 50 lat i więcej, a wśród osób w wieku 65 lat i więcej odsetek ten wzrasta do 56 proc. Najwyższy stopień nieufności jest też wśród sympatyków lewicy (78 proc.) i prawicy (62 proc.). Duża liczba Francuzów uważa jednak, że rządy technokraty będą znacznie lepsze dla Francji, niż dość obłędne ekonomicznie i społecznie pomysły kandydatów Frontu Ludowego. W polityce zagranicznej Francji przełomu raczej nie będzie. Cieszy jednak np. realizm nowego premiera dla idei powstrzymania zjawiska masowej imigracji do Europy.

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie