Wenezuelscy biskupi i duchowni ostro skrytykowali ostatnie ataki zwolenników prezydenta Nicolasa Maduro i policji na opozycję. Napiętnowali szczególnie zaatakowanie 5 lipca przez sympatyków prezydenta członków parlamentu w jego siedzibie. W tym dniu przypada właśnie święto narodowe Wenezueli, upamiętniające ogłoszenie jej niepodległości w roku 1811.
Arcybiskup Caracas kard. Jorge Urosa stwierdził, że obecny reżim prowadzi „wojnę przeciwko narodowi” a w wydanym z okazji święta państwowego liście biskupi napisali, że w kraju panuje sytuacja notorycznego „łamania praw człowieka i wartości demokratycznych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Od kwietnia na ulicach wenezuelskich miast w protestach przeciwko dyktatorskim rządom Nicolasa Maduro poniosło śmierć ponad 90 osób. W środę 5 lipca prawie stu zwolenników rządu wtargnęło niespodziewanie do kontrolowanego przez opozycję parlamentu i pobiło co najmniej 5 deputowanych i 7 pracowników parlamentu. Kilka minut wcześniej tradycyjnie odczytano oryginał rękopisu sprzed ponad 200 lat, ogłaszający niepodległość kraju. Na czele atakujących stał wiceprezydent Tareck El Aissami. Okupacja obiektu zakończyła się po ośmiu godzinach.
– Niewielka grupa osób, opłacanych przez rząd, weszła do tego budynku, aby zawłaszczyć nie deputowanych i dziennikarzy, ale raczej suwerenność narodu wenezuelskiego i naszą demokrację – skomentował całe zajście przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Julio Borges.
Napaść na parlament ostro potępiły również rządy Kolumbii, Meksyku, Argentyny, Brazylii, Urugwaju, Paragwaju, Peru i Chile, a ambasador Wielkiej Brytanii w Caracas John Saville określił to wydarzenie jak „groteskowy atak” aktywistów chavistowskich [zwolenników zmarłego przed laty poprzednika obecnego prezydenta – Hugona Chaveza].
Potępiając to zdarzenie prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos podkreślił, że „niezbędne jest rozwiązanie pokojowe”. Jego peruwiański kolega Pedro Pablo Kuczynski zaznaczył, że kryzys humanitarny i polityczny w Wenezueli „należy przezwyciężyć, przestrzegając praw człowieka i instytucji demokratycznych”. Również szefowie i rządy kilku innych państw latynoskich potępili stanowczo deptanie praw i demokracji w Wenezueli.
Pomimo posiadania bogatych złóż ropy naftowej Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w głębokim kryzysie gospodarczym. Problemy zaostrzyły się z powodu spadków cen ropy i gazu na światowych rynkach. Galopującej inflacji towarzyszą dotkliwe braki towarów, korupcja i przestępczość.
KAI
MWł