Schizmatykiem jest ten, kto odrzuca papieża. Znakiem schizmy jest na przykład niewymienianie imienia papieża w kanonie Mszy świętej. Współcześnie schizmatyków jest bardzo wiele, to ludzie, którzy odrzucają wszystkich papieży posoborowych lub jednego z nich. Mówił o tym bp Athanasius Schneider.
Biskup rozmawiał z niemieckim tradycjonalistycznym kanałem youtube’owym Certamen – DE. Hierarcha definiował pojęcie schizmy, wyjaśniając, kto jest dziś schizmatykiem. Wskazał, że schizma nie dotyczy Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Schizmatykami są za to sedewakantyści.
– Musimy precyzyjnie używać pojęć. Co to znaczy schizma i schizmatycki? Mamy jasne definicje czy wyjaśnienia, również w prawie kościelnym. Prawo kościelne mówi, że schizmatykiem jest ten, kto nie podporządkowuje się biskupowi Rzymu oraz biskupom pozostającym z nim w jedności. Co to oznacza: nie podporządkować się? To kwestia interpretacji. Moim zdaniem w przyszłości prawo kościelne musi to wyjaśnić – powiedział biskup.
Wesprzyj nas już teraz!
Według bp. Schneidera żeby odpowiedzieć na pytanie, co czyni człowieka schizmatykiem, musi zwrócić się do wielkiej Tradycji Kościoła.
– Schizmatykiem jest ten – tak jak to widzę, co odpowiada wielkiej Tradycji Kościoła – kto odrzuca autorytet papieża jako taki. Oznacza to, że czyni się niezależnym od zasady, od fundamentalnej zasady; buduje swój własny, paralelny kościół, świadomie przeciwko albo bez papieża rzymskiego. To jest schizma – to właśnie jest schizma – powiedział.
Konkretnym znakiem schizmy jest niewymienianie imienia papieża w kanonie Mszy świętej, bo wskazuje to, że taka osoba nie chce wspólnoty z papieżem.
Jak powiedział, można mieć tę samą wiarę, co papież, ale jednocześnie być schizmatykiem. – To przykład Cerkwi prawosławnej, która w XI stuleciu odłączyła się od Stolicy Apostolskiej, obkładając nawet papieża ekskomuniką, co zrobił wówczas patriarcha Konstantynopola – powiedział.
Inne przykłady wspólnot schizmatyckich to kościół jansenistyczny w Utrechcie w XVII wieku czy kościół starokatolicki w XIX wieku.
Do tego dochodzą jeszcze tak zwani sedewakantyści, podkreślił biskup, którzy twierdzą, że stolica rzymska jest pusta. – To inna forma schizmy – podkreślił, wskazując, że takich schizmatyckich grup sedewakantystycznych jest dziś bardzo wiele. Cechuje je odrzucenie albo wszystkich papieży posoborowych, albo jakiegoś konkretnego. Znakiem tej schizmy jest niewymienianie imienia papieskiego w kanonie.
– Taka jest istota schizmatyckości – stwierdził.
– Wszystko to nie dotyczy jednak Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X ani arcybiskupa Marcela Lefebvre’a. Jest tutaj wola bycia w jedności ze Stolicą Apostolską – dodał.
– Bractwo Kapłańskie św. Piusa X jest oczywiście żywą częścią Kościoła i z pewnością nie jest schizmatyckie – powiedział.
– Bractwo jest w każdej chwili gotowe przyjąć formalną akceptację od Stolicy Apostolskiej [niem. Anerkennung]. To konkretny znak, że nie jest schizmatyckie – podkreślił. Innymi oznakami nieschizmatyckości jest modlitwa za papieża, zarówno w kanonie jak i poza nim, a także wymienianie w kanonie biskupa miejsca.
Jak podkreślił, istnieje trudna kwestia święceń biskupich, jakich abp Marcel Lefebvre udzielił w 1988 roku. W historii Kościoła wyświęcenie biskupa bez zgody papieża nie pociągało nigdy za sobą kary ekskomuniki, ale suspensy. To wielka różnica, bo taki krok był oceniany jako nieposłuszeństwo – ale nie jako wykluczenie się z Kościoła.
Abp Lefebvre wyświęcił biskupów nie po to, by budować paralelny Kościół, ale by mogli oni udzielać sakramentów w bezpiecznej, tradycyjnej formie rytu rzymskiego. Miał nadzieję, że kolejny papież ureguluje ich sytuację. – Z jego słów wynika jednoznacznie, że udzielając tych święceń nie miał zamiaru schizmy – powiedział bp Schneider.
Podkreślił jeszcze raz, że do 1983 roku, a zatem do promulgacji nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, Kościół nie uważał święceń udzielonych bez zgody papieża za pociągające ekskomunikę. Co więcej w pierwszym tysiącleciu udzielanie święceń biskupich odbywało się na Wschodzie regularnie bez jakiegokolwiek udziału papieża; papieska zgoda nie jest zatem obowiązkowa w świetle prawa Bożego. Tak wyświęcony biskup po prostu informował później papieża, że jest biskupem i prosił o wspólnotę kościelną. Na Zachodzie również długo istniała taka praktyka.
– Prawo Boże wymaga, by biskup publicznie uznał papieża, wyznawał katolicką wiarę i wymieniał papieża w liturgii, w ten sposób pozostając z nim w jedności – powiedział.
Źródło: Certamen – DE
Pach