Minister obrony Izraela Joaw Galant ogłosił w środę wieczorem, że rozpoczęła się „nowa faza wojny”, a wojska są przenoszone na północ kraju, gdzie od roku trwa wymiana ostrzałów z libańskim Hezbollahem. Szef sztabu generalnego gen. Herci Halewi dodał, że Izrael ma jeszcze „wiele zasobów”, które można użyć przeciw Hezbollahowi.
„Środek ciężkości przesuwa się na północ, gdzie kierujemy siły, zasoby i energię (…), uważam, że jesteśmy na początku nowej fazy wojny i musimy się do tego dostosować” – powiedział Galant. Podkreślił, że cel wojenny Izraela na północy jest „jasny i prosty – pozwolić mieszkańcom północy na bezpieczny powrót do swoich domów”.
„Zapowiedziałem to wcześniej, że pozwolimy mieszkańcom północy na bezpieczny powrót do domów i dokładnie to zrobimy” – oświadczył również w środę wieczorem premier Benjamin Netanjahu. Nie odniósł się do kwestii masowych eksplozji urządzeń elektronicznych w Libanie.
Wesprzyj nas już teraz!
We wtorek i w środę w Libanie doszło do serii skoordynowanych eksplozji urządzeń elektronicznych. Zginęło w nich co najmniej 21 osób, a ponad 3 tys. zostało rannych. Wśród ofiar są członkowie Hezbollahu, który oskarżył o atak Izrael i zapowiedział odwet. Media zachodnie przekazały w środę za źródłami, że za wtorkową operacją stały izraelskie służby, które umieściły w pagerach małe ładunki wybuchowe, zanim urządzenia zostały wysłane do Libanu. Władze w Jerozolimie jak dotąd oficjalnie nie skomentowały tych doniesień.
PAP / oprac. PR
Zdalne detonacje pagerów w Libanie. ONZ: preludium do pełnoskalowej inwazji