Już niebawem ulicami stolicy przejdzie marsz domagający się „śmiałej zmiany” w relacjach między ludźmi i zwierzętami. Jego uczestnicy będą żądali „wyzwolenia zwierząt”- objęcia ich szeregiem praw i przywilejów. Chodzi o zaprzestanie tak zwanej „dyskryminacji gatunkowej”, a w praktyce w ogóle hodowli, pozwalającej ludziom czerpać korzyści z panowania nad zwierzętami. Eko-fanatyczna manifestacja chce emancypacji „wszystkich czujących istot”.
Marsz rozpocznie się 14 września o godz. 13:30 spod Pomnika Kopernika przy ul. Nowy Świat 69. W tym samym miejscu odbędą się także przemówienia (g. 15:00) i akcja uliczna pod kontrowersyjnym tytułem „Jestem zwierzęciem. Myślę, czuję, chcę żyć” (g. 17:00).
– Marsz jest wyrazem niezadowolenia z obecnej sytuacji zwierząt, ale i próbą zachęcenia opinii publicznej do śmiałości w żądaniu zmiany. Jeśli dziś postulat odejścia od jakiejkolwiek formy krzywdzenia zwierząt brzmi zaskakująco, to między innymi dlatego, że rzadko jest słyszalny. Marsz jest dobrą okazją, żeby głośno i klarownie go wypowiedzieć – mówi Dariusz Gzyra, autor książki „Dziękuję za świńskie oczy. Jak krzywdzimy zwierzęta”, jeden z organizatorów Marszu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jako prawniczce, pracującej od ponad dekady dla zwierząt, jest mi wstyd za obowiązujące prawo, które wciąż dopuszcza do szeregu rażąco niesprawiedliwych praktyk wobec większości zwierząt, a jednocześnie nie jest w stanie skutecznie ścigać sprawców nawet najbardziej oczywistej przemocy. W XXI wieku nie mamy wątpliwości, że główną funkcją prawa powinna być ochrona słabszych, wykluczonych, zależnych – dlaczego więc wciąż pozwalamy na to, by zwierzęta były pozbawione realnej i skutecznej pomocy? Każda moja sprawa jest piekielnie trudna, bo wymiar sprawiedliwości nie jest dziś dla zwierząt sprawiedliwy – skarżyła się Karolina Kuszlewicz, przewodnicząca Komisji ds. Zwierząt w Polskim Towarzystwie Etycznym, wspierająca organizację marszu.
„Żadne zwierzę nie rodzi się „klatkowym”, „mlecznym”, „laboratoryjnym”, „wyścigowym”, „cyrkowym” – to człowiek zmusza je do bycia funkcją, a nie pełną istotą, która ma samoistną wartość”, skarżą się na konkurencje człowieka z innymi gatunkami organizatorzy.
(PAP)/oprac. FA
Sadomasochista, pedofil i zwolennik pornografii twórcą lewicowej edukacji seksualnej