„Ostrzeżenie cywilizacyjne” – pod takim tytułem portal „Atlantco” opisuje gwałt zadany rzeczywistości naukowej w imię progresywnej ideologii. Chodzi o zaprzeczanie biologicznemu zróżnicowaniu płci, za którym stoi „totalitarny projekt ukryty za tzw. ideologią trans”.
Temat omawiają Christian Flavigny i Olivier Vial. Pierwszy jest psychiatrą i psychoanalitykiem dziecięcym. Określa teorię gender „mitem współczesności”, który chce zastąpić psychologiczną refleksję na temat płci socjologizmem, apriorycznie przyjmując, że nie ma czegoś takiego jak tożsamość seksualna wynikająca z natury, ale wynika ona z kultury. Flavigny stwierdza, że stawką tego sporu jest społeczny status homoseksualizmu, biseksualizmu i transseksualizmu, a motywy etyczne i polityczne są w tym sporze drugorzędne.
Olivier Vial to specjalista od informacji i komunikacji, autor wielu publikacji na tematy związane z „postępowymi” ideologiami, wprowadzaniem tzw. „pisania inkluzywnego”, czy używania języka jako narzędzia dekonstrukcji społeczeństwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Flavigny i Vial komentowali projekt ustawy zaproponowany przez polityków centroprawicowej Partii Republikanie zakazujący we Francji tzw. „tranzycji nieletnich”. Projekt przewiduje m.in. zakaz stosowania terapii hormonalnych wobec nieletnich oraz pisemną kontrolę recept na leki blokujące dojrzewanie. Dawniej marginalny problem „zmiany płci” i dysforii płciowej diagnozowano od 0,005 do 0,014% u osób urodzonych jako mężczyźni i od 0,002 do 0,003% osób urodzonych jako kobiety. Obecnie chęć „tranzycji”, pod wpływem swoistej mody i rozdmuchiwaniem tego tematu, stała się dużym problemem społecznym. Zaniepokojeni skutkami tej „mody” politycy zaczęli „trzeźwieć” i w kilku krajach widać skutki opamiętywania się przed krzywdzeniem dojrzewających nastolatków. Dotyczy to Wielkiej Brytanii, Szwecji, ale też ostatnio Francji.
Olivier Vial nie dziwi się projektowi ustawy, bo „tranzycja” stała się od kilku lat społecznym problemem i dotyczy głównie nieletnich. Coraz więcej lekarzy przepisuje leki blokujące dojrzewanie, a nie ma tu żadnych realnych ram prawnych. Christian Flavigny także popiera inicjatywę ustawodawczą senator Jacqueline Eustache-Brinio. Sprawy zaszły tak daleko, że opowiedzenie się za biologicznym zróżnicowaniu płci jest piętnowane jako „transfobia”.
Vial przypomina, że „ideologia trans” jest tylko jednym z wcieleń znacznie szerszego ruchu dekonstrukcji społecznej. Wspiera ją kneblowanie krytyków i próby kryminalizacji nawet oczywistego przypomnienia o biologicznym zróżnicowaniu płci. Nie dopuszcza się do publicznych debat na takie tematy, każda krytyka kwalifikowana jest jako agresja i transfobia. Nawet postawienie osobie chcącej „zmienić płeć” pytania, czy jest pewna swojego wyboru, jest już kwalifikowane jako rodzaj werbalnej przemocy. Jest tu mowa o formie totalitaryzmu, która zmusza do akceptacji fałszerstw i ignorowania rzeczywistości. Ilustracją jest tu przypadek pisarki J.K. Rowling, autorki „Harry’ego Pottera”, która została niemal „wykluczona” za przypomnienie prymatu płci biologicznej i tego, że kobieta ma narządy żeńskie, a mężczyźni np. nie miesiączkują.
Christian Flavigny przypomina, że nauka bardzo jasno wypowiada się na temat biologicznego zróżnicowania płci. Mężczyźni i kobiety różnią się chromosomami, narządami płciowymi, a rzadkie przypadki dysforii płciowej nie są w stanie zatrzeć tej granicy i nie powinny ograniczać dyskusji. Nie zmienia tego przeniesienie dyskusji na poziom „psychologicznego zróżnicowania płci”. Konstruowanie tożsamości seksualnej opiera się na wiedzy dziecka o rzeczywistości jego ciała. Dziecko powinno musi być w stanie uznać swoje ciało. Utrudnianie identyfikacji, a nawet zewnętrzne próby dezintegracji tożsamości (np. wpływ rówieśniczy, wzorce medialne, itp.), powodują wahania i zamęt w procesie dojrzewania dzieci.
Ideologia trans głosi, że dziecko, które urodzi się w ciele chłopca, a czuje się jak dziewczynka, jest ofiarą błędu natury, który można naprawić. To jednak nie nauka, a utopia i dość często dochodzi do sprowokowania nieszczęść, które są później nieodwracalne. Flavigny uważa za znaczne nadużycie ideologii trans pogląd, że ciało może zostać skorygowane i dostosowywane do uczuć danej osoby. Następuje to często bez rozeznania prawdziwych powodów, czy choćby próby leczenia. Operacje nie pozwalają na „zmianę płci”, a jedynie zmieniają „wygląd seksualny danej osoby”.
Dyskusja we francuskim Senacie dotyczy dzieci i młodzieży i kwestionuje zdolności takich osób do właściwego rozeznania swojej „niezgodności płciowej”. Opieranie się na deklaracjach młodych i dojrzewających dopiero ludzi i ich rzekomy dyskomforcie, nie daje podstaw do „zmian płci”. Deklaracja – „jestem płci przeciwnej” to najczęściej komunikat: „czuję się zagubiony w swojej seksualności” i bardziej wymaga pomocy i rozmowy, niż podawania blokerów dojrzewania.
Tymczasem lewicowi przeciwnicy ustawy, twierdzą, że przyjęcie takiej ustawy, uczyniłoby z Francji „najbardziej zacofany kraj Europy”. Jednak w tym przypadku doświadczenia Anglii i Szwecji, pozwalają na to, że Francuz może być mądry już w czasie szkody, a nie po niej i nie ulec presji ideologicznego progresywizmu. W dodatku ustawa Republikanów jest dość łagodna i nie ma na celu zakazu „zmiany płci”, ale jedynie stosowania hormonów i leków blokujących dojrzewanie przez nieletnich. To jedynie mały krok w kierunku normalności. Może to jednak uchronić przed nieodwracalnym okaleczeniem. Vial wspomina przypadek z 2019 roku osoby, która „przeszła transformację” i żałowała tej operacji. Poniosła „podwójną karę”. Rozczarowania, że przemiana nie przyniosła jej żadnej ulgi, a dodatkowo spotkała się z ostracyzmem i atakami środowiska LGBT, które nie wykazało żadnej tolerancji dla jej wątpliwości. Żałujący swojej przemiany „trans” został uznany za „reakcjonistę”…
BD