Przed białostockim sądem zakończył się proces 26-latka, który próbował wyłudzić 2 mln zł od Archidiecezji Białostockiej, przedstawiając się fałszywie jako ofiara molestowania przez księdza. Szantażował Kurię, że to ujawni, jak nie dostanie 2 mln.
Kary 4 lat więzienia i 10 tysięcy zł grzywny domaga się prokuratura dla młodego mężczyzny oskarżonego m.in. o szantażowanie Archidiecezji Białostockiej. Do tego przestępstwa doszło w roku 2020. 26-latek wysłał e-maila do kurii Archidiecezji Białostockiej twierdząc, że jest ofiarą przestępstw seksualnych popełnionych przez księdza i ma na to dowody. Za milczenie chciał od Kurii 2 mln zł. Kuria nie dała się oszukać i zawiadomiła policję, która ustaliła kim jest szantażysta i go zatrzymała. Sprawa trafiła do prokuratury, a później do sądu.
Prokuratura zarzuca też oskarżonemu trzy inne przestępstwa. Miał bowiem szantażować lekarza, że porwie jego dziecko, jeżeli ten nie zapłaci mu dużej sumy oraz przywłaszczyć mienie i pieniądze hurtowni kwiatów, gdzie był zatrudniony. Obrona chce uniewinnienia lub ewentualnie kary ograniczenia wolności w przypadku większości zarzutów; co do próby szantażu Archidiecezji Białostockiej uważa, że karą wystarczającą będzie rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok ma być ogłoszony na początku kwietnia.
Coraz więcej nieuczciwych osób próbuje wyłudzić pieniądze od Kościoła, udając molestowanych przez księży. Głośna była sprawa ks. abp. Georga Pella, który został fałszywie oskarżony o molestowanie i spędził rok w więzieniu, zanim sąd go całkowicie z fałszywych zarzutów nie oczyścił. Oskarżający abp. Pella okazał się oszustem. Podobna sprawa miała miejsce niedawno w Polsce, kiedy to Marek L. podawał się fałszywie za ofiarę molestowania przez księdza. Okazało się, że była to zemsta Marka L. za to, że ksiądz który pożyczył mu pieniądze, zażądał ich zwrotu.
Adam Białous