26 sierpnia 2024

Paweł Lisicki: być może kiedyś pojawi się w Polsce siła, która zrozumie, że propaganda LGBT jest skrajnym zagrożeniem dla życia narodu

(Fot. PCh24.pl)

„Bułgarski parlament przyjął ustawę zakazującą promocji ideologii LGBT w szkołach. Co ciekawe, projekt poparła zdecydowana większość posłów. Z powodu tej ustawy Bułgaria jest atakowana przez Biuro Praw Człowieka ONZ oraz Unię Europejską”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki.

Według publicysty nowe prawo wprowadzone przez bułgarski parlament mówi nam o dwóch fundamentalnych kwestiach. Po pierwsze, że „nawet państwo należące do Unii Europejskiej i do NATO potrafi zdobyć się na prawdziwie suwerenny akt, którego celem jest obrona własnych obywateli, w szczególności dzieci, przed walcem tęczowej tyranii”.

Po drugie: „Bułgaria potrafiła zrobić to, na co nie było stać Polski przez osiem lat rządów PiS”.

Wesprzyj nas już teraz!

Zdaniem autora „Epoki antychrysta” Prawo i Sprawiedliwość nie podjęło żadnych konkretnych rozwiązań prawnych mających na celu zatrzymanie ofensywy ideologii LGBT, ponieważ po prostu włodarze partii rządzącej w Polsce w latach 2015-2023 bali się reakcji UE. Z jednej strony Bruksela groziła nałożeniem na Polskę sankcji, a z drugiej obiecywała „złote góry”, jeśli w Polsce nie zostanie wprowadzone prawo chroniące przed „tęczową propagandą”.

Lisicki zwraca uwagę, że niemal natychmiast po wejściu w życie nowych przepisów Bułgaria stała się obiektem ataków począwszy od ONZ przez inne „ośrodki postępu” na Zachodzie.

„Bułgarscy aktywiści LGBT, a więc odpowiednicy polskiego Barta Staszewskiego, już zdążyli ogłosić, że przepisy są inspirowane z Rosji i znalazły drogę do serca Europy. Mechanizm ten wygląda wszędzie tak samo: ilekroć społeczeństwo próbuje się buntować przeciw rewolucji, tylekroć okazuje się, że robi to z inspiracji Putina. Metoda reductio ad Putinum ma zamknąć usta konserwatystom i wymusić na nich uległość. Każdy, kto próbuje powstrzymać zachodnich wokersów, staje się – zgodnie z tą linią propagandową – obiektywnie sojusznikiem Putina”, czytamy.

„Trudno przewidzieć, jakich metod użyją unijni biurokraci, ale pewne jest, że tej sprawy nie odpuszczą. Genderyzm to jeden z filarów ideologii unijnej, jedna z najważniejszych podstaw całego lewicowego projektu. Dzięki tej ideologii można skutecznie przeorać świadomość społeczeństw i zniszczyć najbardziej podstawowe relacje społeczne, bez których umiera państwo narodowe – poczucie przynależności historycznej, ciągłości pokoleń, dumy z własnej tożsamości. Warto wspierać walkę Bułgarów o suwerenność kulturową. Być może kiedyś pojawi się w Polsce siła, która zrozumie, że propaganda LGBT jest skrajnym zagrożeniem dla życia narodu, i będzie potrafiła zdobyć się na odwagę, by z nią skutecznie walczyć”, podsumowuje redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”

TG

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(21)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie