22 grudnia 2016

Superwulkan pod Neapolem „budzi się”. W XVII wieku miasto ochronił cud św. Januarego

(By Norbert Nagel (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Drzemiący pod Neapolem superwulkan Campi Flegrei (kaldera Pola Flegrejskie) wykazuje oznaki „przebudzenia” i może zbliżać się do osiągnięcia punktu krytycznego ciśnienia – ostrzegają uczeni. Wybuch tego wulkanu w przeszłości do dziś jest uznawany za największą erupcję w Europie.


Wg analizy włoskich i francuskich uczonych opublikowanej we wtorek, po raz pierwszy w kalderze przekroczony został poziom magmy pod powierzchnią Ziemi. Eksperci ostrzegają, że może to doprowadzić do uwolnienia płynów i gazów w dziesięciokrotnie zwiększonym tempie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Może dojść do wniknięcia pary wodnej o wysokiej temperaturze do otaczających skał – tłumaczył główny autor ekspertyzy Giovanni Chiodini, naukowiec z włoskiego Krajowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii w Bolonii. – Hydrotermalne skały po nagrzaniu mogą ostatecznie stracić odporność mechaniczną i przyspieszyć pojawienie się krytycznych zmian – dodał.

 

Naukowiec zastrzegł jednak, że niestety nie jest w stanie przewidzieć, kiedy nastąpi wybuch wulkanu ani czy w ogóle do tego dojdzie. Gdyby jednak tak się stało, wówczas „byłoby to bardzo niebezpieczne” dla pół miliona ludzi żyjących wewnątrz i w pobliżu kaldery.

 

Wulkan Camppi Flegrei od 2005 roku jest ściśle monitorowany na polecenie władz. W 2012 r. podniesiono nawet poziom alarmu z zielonego na żółty z powodu znacznego przyspieszenia tempa deformacji gruntu i aktywności sejsmicznej.

 

W przypadku dwóch innych czynnych wulkanów: Rabaul w Papui-Nowej Gwinei, który wybuchł w 1994 r. i Sierra Negra w Galapagos (ostatnia erupcja w 2005 r.) – obserwowano znaczne przyspieszenie tempa deformacji gruntu przed erupcją, podobnie jak to ma miejsce w przypadku Campi Flegrei – przypomniał Chiodini.

 

Krater Campi Flegrei – wg naukowców – powstał 39 tys. lat temu w wybuchu, który wyrzucił setki kilometrów sześciennych lawy, skał i gruzu w powietrze. Zdaniem ekspertów była to największa erupcja wulkanu w Europie w ciągu ostatnich 200 tys. lat. Campi Flegrei ostatnio wybuchło w 1538 roku, choć na znacznie mniejszą skalę.

 

Uczeni ostrzegają, że ze względu na duże zagęszczenie ludności, konieczne jest przygotowanie lepszego planu ewakuacji dla pól miliona osób, które osiedliły się na zagrożonym terenie. Badanie opublikowano w czasopiśmie naukowym „Nature”.

 

Wydarzenie to zbiegło się w czasie z doniesieniami, że w katedrze w Neapolu nie doszło do cudu krwi świętego Januarego – patrona Neapolu – polegającego na przemianie zakrzepniętej krwi świętego w postać ciekłą. Cud zdarza się trzy razy w roku: w sobotę poprzedzającą pierwszą niedzielę maja, 19 września (dzień męczeństwa Januarego) oraz w dniu 16 grudnia (w rocznicę wybuchu Wezuwiusza). W 1631 r. lawa z wydostającego się wulkanu zatrzymała się u stóp Neapolu, co uznaje się za jeden z najbardziej niezwykłych cudów, jaki dokonał się za wstawiennictwem świętego Januarego.

 

W ostatni piątek – jak zwykle w rocznicę cudu – rozpoczęły się tradycyjnie uroczystości w Kaplicy Królewskiej w katedrze w Neapolu. Podczas Mszy świętej krew w fiolce wydawała się być nieco zmieniona. Opat kaplicy, prałat Vincenzo De Gregorio był przekonany, że dojdzie do przemiany zakrzepniętej krwi w postać płynną.

 

Opat zwrócił się do wiernych, aby pomodlili się w ciszy, przypominając, że w grudniu 2015 r upłynnianie miało miejsce między godz. 17.00 a 19.15. Przed zakończeniem uroczystości uspokajał wiernych: „Nie powinniśmy myśleć o tragedii i nieszczęściu. Jesteśmy ludźmi wiary i musimy dalej się modlić”.

 

Słowa wypowiedziane przez duchownego miały uspokoić mieszkańców Neapolu, którzy – na podstawie doświadczeń z przeszłości – są przekonani, że jak się cud nie zdarzy, to zapowiada to jakieś nieszczęście. 

 

 

 

Źródło: thelocal.it., AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie