26 lipca 2024

Szefowa AfD znowu prowokuje. Polska nazwa „Głubczyce” nie przejdzie jej przez gardło

Szefowa niemieckiej AfD Alice Weidel najwyraźniej nie chce zaakceptować, że Śląsk jest polski, a nie niemiecki. W wywiadzie dla austriackiego magazynu „Der Eckart” powiedziała, że wzdraga się przed sprawdzeniem polskiej nazwy miejscowości, z której pochodzi jej rodzina.

„Pani ojciec został wypędzony” – zaczął dziennikarz.

„Tak, Weidel to górnośląskie nazwisko. Moja rodzina ze strony ojca pochodzi z Leobschütz [dziś Głubczyce – red.]. Zawsze wzbraniałam się przed sprawdzeniem, jak brzmi polska nazwa miasta i przed tym, by nazywać je inaczej” – powiedziała.

Wesprzyj nas już teraz!

„Mój ojciec miał straszne dzieciństwo. Stracił brata. Nigdy o tym nie mówił ani nigdy tam nie wrócił, bo jest całkowicie straumatyzowany – aż do teraz” – powiedziała.

W dalszej części rozmowy podkreśliła, że AfD nie ma dziś dość mocy przerobowych, by zajmować się Niemcami żyjącymi poza granicami Niemiec, ale w przyszłości należałoby to zmienić.

Słowa Alice Weidel na temat Śląska zostały ostro skrytykowane przez historyka Jensa-Christiana Wagnera, który na łamach „Die Welt” zarzucił szefowej AfD kwestionowanie granic Polski. W odpowiedzi rzecznik Alice Weidel stwierdził, że Alice Weidel nie miała tego na myśli i nie relatywizuje niemieckiej odpowiedzialności za wojnę.

Co ciekawe, to właśnie nazwa Głubczyce jest pierwotną nazwą miasta. Nazwa „Leobschütz” jest niemieckim zniekształceniem powstałym w średniowieczu.

Nie jest to jednak pierwsza taka wypowiedź szefowej AfD.

W ubiegłym roku Alice Weidel napisała w mediach społecznościowych, że Alternatywa dla Niemiec ma wysokie poparcie „w środkowych Niemczech” (Mitteldeutschland). W istocie chodziło jednak o landy wschodnie. Pojęcia „Mitteldeutschland” używano po wojnie w RFN dla opisania NRD, jeżeli kwestionowano granicę z Polską – wtedy pojęcie „Niemcy wschodnie” (Ostdeutschland) rezerwowano dla polskich ziem zachodnich.

Co ciekawe, w tym samym wywiadzie dla Der Eckart Alice Weidel została zapytana o słowa Maximiliana Kraha, który był czołowym kandydatem AfD do Parlamentu Europejskiego.

W rozmowie z włoską „La Repubblica” Krah powiedział: „Nigdy nie powiedziałbym, że każdy, kto nosił mundur SS, był automatycznie przestępcą”. Dodał następnie: „Na pewno był tam duży odsetek przestępców, ale nie wszyscy nimi by”. W efekcie Krah został wykluczony z kampanii AfD.

Dziennikarz „Der Eckart” zapytał Weidel, czy ona sama, podobnie jak Krah, również natrafia na trudności w związku z… „mówieniem prawdy”. Alice Weidel odpowiedziała bardzo dwuznacznie. 

„W tym przypadku nie chodzi o historyczną zawartość prawdy w jego wypowiedzi, nikt nie wpadł w tę pułapkę. Chodzi o to, że są to tematy, jakich nikt z nas nie powinien aktywnie rozpowszechniać w lewicowych publikacjach” – stwierdziła.

Źródło: dereckart.at

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(49)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie