Premier Donald Tusk stwierdził, że w obecnej kadencji Sejmu, nie uda się znaleźć większości parlamentarnej do przegłosowania ustaw liberalizujących dostęp do aborcji. Dodał również, że w tej sprawie nie zamierza organizować referendum.
Podczas wydarzenia Campus Polska – od kilku lat organizowanego przez Rafała Trzaskowskiego, głos zabrał premier Donald Tusk. W swojej wypowiedzi nawiązał do przegranego głosowania sprzed kilku tygodni, które dotyczyło legalizacji aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży. Głosowanie zostało przegrane przez Koalicję Obywatelską i jej sojuszników. Przeciwko krwawej ustawie zagłosowali posłowie PiS oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego i Konfederacji.
„Do następnych wyborów większości w tym parlamencie dla legalnej aborcji, w pełnym tego słowa znaczeniu, nie będzie. Nie ma się co oszukiwać. Natomiast będzie zupełnie inna praktyka w prokuraturze i w polskich szpitalach. To już jest w toku i to będzie bardzo odczuwalne” – powiedział Tusk podczas Campusu Polska.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef rządu w trakcie piątkowego wydarzenia został zapytany o kwestię aborcji, w kontekście faktu, że w połowie lipca zabrakło kilku głosów do uchwalenia nowelizacji Kodeksu karnego częściowo dekryminalizującego pomoc w aborcji.
„Chcę wam powiedzieć rzecz, która jest dla mnie przykra, ale jest faktem, którego nie unikniemy: w Sejmie polskim nie ma większości na rzecz takiego prawa do legalnej aborcji, o jakim tu mówiliśmy i na jaki się tutaj m.in. z wami umawialiśmy. Po prostu nie ma większości” – powiedział Donald Tusk.
Polityk Koalicji Obywatelskiej zapewnił jednak swoich zwolenników, że zrobi wszystko, aby zwiększyć dostęp do aborcji w ramach obowiązującego prawa. „Ja mogę tylko obiecać, że w ramach istniejącego prawa zrobimy wszystko, aby kobiety mniej cierpiały, żeby aborcja była na tyle, na ile to jest możliwe bezpieczna i dostępna wtedy, kiedy kobieta taką decyzję musi podjąć” – wskazał.
Tusk dodał również, że będzie czynił wszystko, aby osoby pomagające w aborcji, nie były ścigane przez odpowiednie organy.
Premier nie wykluczył prób przekonania PSL „do jakiejś wersji łagodnej” zmian. Jednocześnie podkreślił, że obecnie nie planuje organizacji referendum w sprawie legalizacji dostępu do krwawej i śmiercionośnej procedury, jaką jest aborcja.
Szef rządu przypomniał, że inicjatywę referendum aborcyjnego popiera PSL, ale innego zdania są zwolenniczki aborcji zorganizowane wokół tzw. Strajku Kobiet.
„Ale jak wiecie w sprawie referendum większość środowisk, szczególnie tych kobiecych, które zaangażowane były w walkę o prawo do legalnej aborcji mówi: żadnego referendum nie chcemy, to są nasze prawa, nie będziemy głosować tego w referendum. Więc ja nie będę proponował referendum wbrew tym wszystkim, którzy dzisiaj są ofiarami tego przepisu, skoro one nie chcą, to przecież na siłę nie będziemy robić tego referendum” – mówił Tusk.
Źródło: PAP
Oprac. WMa