Biblioteka Publiczna stanu Alabama zagłosowała w środę za utworzeniem listy książek, które rodzice mogą ocenić jako nieodpowiednie dla ich dzieci. Utworzono ją na podstawie zgłoszeń od mieszkańców i opublikowano na stronie internetowej oraz rozesłano do sieci bibliotek lokalnych. W ten sposób obywatele chcą postawić tamę zgorszeniu płynącego z bezwstydnej propagandy neomarksistowskich ideologii, która jest już wymierzana przeciwko najmłodszym odbiorcom.
Poparcie dla podjętej przez rodziców inicjatywy wyraził przewodniczący Partii Republikańskiej stanu Alabama, John Wahl, który jest też członkiem rady Biblioteki Publicznej. Powiedział on, że to lokalne biblioteki na podstawie zaleceń pochodzących od rodziców będą decydować, jakie książki będą gromadzone i udostępniane dzieciom.
Najlepszą rekomendacją dla akcji jest sprzeciw, jaki wyrazili wyznawcy ideologii homoseksualno-genderowej, w ochronie młodych umysłów przed seksualizacją dopatrując się „cenzury”. – Brzmi pięknie, gdy mówisz, że chroni dzieci, a właśnie tak to jest reklamowane. Ale pod spodem kryje się anty-LGBTQ+ – uznała niejaka Lauren Boone z organizacji Read Freely.
Wesprzyj nas już teraz!
Innego zdania jest republikanin John Walh, który stwierdził oczywistość, że „od zarania dziejów rodzice chronią dzieci przed nieodpowiednimi materiałami”.
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że biblioteki publiczne okazały się najnowszym punktem zapalnym wojny kulturowej, w ramach której konserwatywna część społeczeństwa próbuje przywracać i zabezpieczać normalność w życiu publicznym. Ustawodawcy w kilku stanach pod przewodnictwem Republikanów nawoływali, aby biblioteki stanowe wycofały się z American Library Association, która wywiera liberalne naciski na bibliotekarzy.
Źródło: PAP / Andrzej Dobrowolski, Nowy Jork / PCh24.pl
oprac. FO