Państwa członkowskie wykorzystały jak dotąd mniej unijnych środków na odbudowę po pandemii Covid-19 niż oczekiwano; jeśli nic się nie zmieni, kraje UE mogą nie zdążyć z wydaniem pieniędzy w terminie, czyli do sierpnia 2026 roku – ostrzegli unijni audytorzy w opublikowanym w poniedziałek raporcie.
W ciągu pierwszych trzech lat wdrażania unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF) w wysokości 724 mld euro odnotowano opóźnienia w wypłacaniu środków i realizacji projektów – poinformowali audytorzy. Na półmetku funduszu państwa UE wykorzystały mniej niż jedną trzecią unijnych środków przeznaczonych na odbudowę po pandemii Covid-19, a jedynie około połowa funduszy przekazanych z Brukseli do stolic krajowych dotarła do tzw. ostatecznych odbiorców, czyli firm czy szkół.
Chociaż w tym roku wskaźnik płatności ze strony KE wzrósł, a inwestycje nieco przyspieszyły, Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO), czyli organ kontrolny UE, ostrzegł w poniedziałkowym raporcie, że państwa członkowskie mogą nie być w stanie wykorzystać środków w terminie i zakończyć planowanych działań przez zamknięciem RRF w sierpniu 2026 roku. Jak doprecyzowała w poniedziałek podczas briefingu Ivana Maletić z ETO, terminowe wydawanie pieniędzy z funduszy ma znaczenie także dlatego, że pomoże uniknąć „wąskich gardeł” w realizacji działań pod koniec funkcjonowania instrumentu oraz zmniejszy ryzyko nieefektywnych wydatków i wystąpienia błędów.
Wesprzyj nas już teraz!
ETO w swoim raporcie zauważył, że w prawie wszystkich państwach wystąpiły opóźnienia w składaniu wniosków o płatność do Komisji, często ze względu na inflację, niepewność co do przepisów czy niewystarczające zdolności administracyjne. Niektóre państwa, w tym m.in. Polska, otrzymały fundusze z opóźnieniem. Nim do Warszawy popłynęły środki z Brukseli rząd Mateusza Morawieckiego zdążył ugiąć się wobec presji eurokratów i obiecał szereg fatalnych dla kraju przedsięwzięć.
Dopiero w kwietniu tego roku KE uznała, że Polska poczyniła odpowiednie kroki w zmianach sądownictwa i zdecydowała się na wypłatę pierwszej transzy w wysokości 6,3 mld euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy. We wrześniu Polska ma złożyć dwa kolejne wnioski o wypłaty; łącznie będzie miała do wydania 60 mld euro.
Jak jednak mówił dziennikarzom jeszcze w maju przedstawiciel Polski przy Unii Piotr Serafin, z powodu sporu o praworządność Polska „straciła” dwa i pół roku na inwestycje z KPO, więc termin do sierpnia 2026 roku może być dla niej zbyt krótki na zrealizowanie dużych projektów. Dyplomata wówczas oznajmił, że Polska opowiada się za wydłużeniem okresu wdrożenia Krajowego Planu Odbudowy. Na razie Komisja Europejska nie przewiduje jednak takiej możliwości.
(PAP)/oprac. FA
Do czego zobowiązała się Polska by otrzymać środki w ramach KPO? Analiza prawników Ordo Iuris