6 września 2024

Witold Gadowski: bezczelność Kułeby polega na tym, że doskonale zdaje sobie sprawę z ukraińskiego ludobójstwa i kolaboracji

(fot. PCh24 TV)

Campus Polska – hucpa, która w założeniu ma być manifestem poparcia wobec Rafała Trzaskowskiego, w tym roku wręcz eksplodowała wydarzeniami, które obnażają nie tylko prezydenta Warszawy, lecz także formację, która go wspiera i kreuje”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.

Publicysta przywołuje jeden z najbardziej bulwersujących incydentów na „imprezie Trzaskowskiego. Chodzi o wystąpienie ówczesnego ministra spraw zagranicznych Ukrainy – Dmytra Kułeby, który – jak podkreśla Gadowski – „pozwolił sobie na wyjątkowo chamskie słowa skierowane wobec ofiar bestialskich mordów, dokonanych przez Ukraińców na Wołyniu”.

Autor „Tajemnicy spowiedzi” przypomina, że Kułeba przyrównał popełnione przez Ukraińców ludobójstwo do komunistycznej akcji „Wisła”, która była skierowana przeciwko bandytom z Ukraińskiej Powstańczej Armii i ich politycznym kierownikom.

Wesprzyj nas już teraz!

„Wywiezieni w czasie akcji Wisła otrzymali o wiele lepsze domostwa w Polsce Zachodniej, lepsze od ich nędznych lepianek, natomiast ofiary Wołynia do dziś wołają o polską pamięć i uczczenie oraz pokazanie przed całym światem skali ukraińskiej kolaboracji z Hitlerem i bestialstwa dokonywanych przez Ukraińców mordów”, wyjaśnia ekspert programu „Prawy Prosty PLUS” na antenie PCh24 TV. „Bezczelność Kułeby polega na tym, że doskonale zdaje sobie sprawę z ukraińskiego ludobójstwa i kolaboracji, jednak udaje, że nie wie, o co chodzi, i ma świadomość tego, jak świat zareaguje na szokujące fakty, które znajdą swoje ucieleśnienie w czasie ekshumacji polskich ofiar”, dodaje.

To jednak nie wszystko. Kułeba zasugerował również, że tereny województw: lubelskiego, podkarpackiego i małopolskiego to w istocie… ziemie ukraińskie.

„Głupszej i bardziej prymitywnej prowokacji nie można było na imprezie Trzaskowskiego zafundować. Powszechne oburzenie, jakie wybuchło po popisach ukraińskiego ministra, zmusiło rządzących (Tuska i Kosiniaka-Kamysza) do wyrażenia polskich oczekiwań wobec Ukrainy. Jednak siedzący obok Kułeby na Campusie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie odważył się udzielić ukraińskiemu prowokatorowi odpowiedniej lekcji”, podsumowuje Witold Gadowski.

 

Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”

TG

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie