1 lipca 2024

Od czasu wznowienia na Morzu Czarnym kursów statków ze zbożem, których z Ukrainy do odbiorców na świecie płynie obecnie aż pięć w ciągu doby, w Polsce wygasły rolnicze protesty. Nie oznacza to jednak, że już nie powrócą. Dla naszych gospodarzy wciąż nie do przyjęcia są rozwiązania Zielonego Ładu. Za podobnie szkodliwą gospodarze uważają niedawno przyjętą przez UE pseudoekologiczną dyrektywę, która nakazuje Polsce zalać wodą około 400 tysięcy hektarów rolniczych łąk.

 

Powrót blokad zapowiada na sierpień jeden z szefów rolniczej „Solidarności”. – Na razie postulat wstrzymania napływu ukraińskiego zboża do Polski jest zawieszony. Po odblokowaniu Morza Czarnego plony znów płyną statkami, z pominięciem naszego kraju, do odbiorców ze świata. Dzięki temu pszenicę sprzedajemy teraz po 800 złotych, a nie jak wcześniej po 600. Jednak wciąż nie rozwiązany jest problem Zielonego Ładu, a teraz dochodzi chory pomysł zalewania rolniczych łąk, co oznacza pozbawienie nas ziemi i pasz dla bydła. Dlatego rolnicze protesty wrócą kiedy tylko zakończymy żniwa – powiedział PCh24.pl Andrzej Babul, przewodniczący podlaskiej „Solidarności” Rolników Indywidualnych.

Wesprzyj nas już teraz!

Najnowszym przejawem nieliczenia się decydentów UE z rolnikami jest przyjęta przez nich dyrektywa nakazująca przywrócenie w krajach Europy tzw. bioróżnorodności na terenach niegdyś bagiennych, podmokłych (polityka Odbudowy Zasobów Przyrodniczych). Rolnicy obawiają się, iż realizacja tego rozporządzenia doprowadzi do zalania wielu tysięcy hektarów łąk, z których pozyskują paszę dla bydła. Swoją drogą, ciekawe czy zgodnie z tym unijnym rozporządzeniem nie trzeba będzie zalać całej Holandii, gdyż powstała ona właśnie na osuszanych przez setki lat torfowych bagnach?

Według urzędników UE, w Polsce należy zalać aż 400 tysięcy hektarów łąk. W planach jest rozpoczęcie tej operacji w rejonie miejscowości Wizna (woj. podlaskie), gdzie niegdyś istniały ogromne obszary zalewowe rzeki Narew, zwane dawniej Bagnami Wizny. Po wojnie, szczególnie w latach 60. i 70. a nawet 80. ubiegłego wieku państwo komunistyczne prowadziło tam zakrojone na szeroką skalę prace melioracyjne. Chodziło o pozyskanie terenów łąk dla wypasu bydła mlecznego. Cel był dobry, jednak władze chciały go osiągnąć na sposób bezmyślny i niszczycielski – podobnie jak obecnie, ideologia wraz celami politycznymi wzięły górę nad fachową wiedzą i zdrowym rozsądkiem oraz dobrem wspólnym.

Doprowadzono w ten sposób do dewastacji wielu cennych siedlisk roślin, ptaków i innych zwierząt. Największym ciosem zadanym przyrodzie poprzez komunistyczną, przemysłową meliorację, było koszmarne przesuszenie gleby. To, szczególnie dziś, po wielu latach, odbija się czkawką.

Zniszczenia musiały być drastyczne, skoro pod koniec lat 70. doszło do swoistego buntu inżynierów rolnictwa, którzy kierowali pracami melioracyjnymi.

Do protestu inżynierów dołączyli na Podlasiu rolnicy i przyrodnicy. Był to sprzeciw na tyle skuteczny, iż udało się zablokować niszczycielskie plany komunistycznego rządu (podobnie dewastatorskie są obecnie założenia Zielonego Ładu). Uratowano w ten sposób bezcenną przyrodę górnego biegu Narwi na docinku od Suraża do Rzędzian. Na torfowym podłożu rzeka meandruje tam wieloma korytami, czyli w języku fachowym – anostomozuje. Na całym świecie jest jeszcze tylko jedna rzeka, na której występuje to zjawisko – to Okawango w południowej części Afryki. Już na początku lat 80. obszar biegu rzeki Narew od Suraża do Rzędzian został objęty ochroną przyrodniczą, a w lipcu 1996 roku utworzono tu Narwiański Park Narodowy.

Jest to przykład uratowania cennych obszarów przyrodniczych dzięki twardej postawie rolników i inżynierów rolnictwa, którzy zresztą w ogromnej przewadze wywodzili się z gospodarskich rodzin. Jak więc obecnie rolnicy mają nie protestować wobec szkodliwych pomysłów UE, która postanowiła zalewać ich łąki? Przecież oznacza to bankructwo hodowców krów – tak mlecznych jak i mięsnych. Jeżeli UE nie cofnie się w realizacji Zielonego Ładu oraz kolejnej odsłony swojego planu dewastacji polskiego rolnictwa, jaką jest zalewanie pastwisk, po żniwach znów ruszą rolnicze blokady.

 

Adam Białous

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(25)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie