10 stycznia 2024

„Związki homoseksualne są kluczowe dla Kościoła” – piszą dwaj jezuici. Tak, jeden z nich to ks. James Martin SJ

(Fot. prtscr/youtube/ America - The Jesuit Review)

Związki homoseksualne są w centrum Kościoła, a katolickie nauczanie po prostu nie ogarnia fenomenu homo-, bi- oraz transseksualizmu. Tak uważa o. James Martin SJ oraz afrykańsko-amerykański jezuita. 

Ks. James Martin SJ napisał artykuł razem z afrykańskim jezuitą ks. Agbonkhianmeghe Orobatorem, który obecnie wykłada w Stanach Zjednoczonych. Obaj są delegatami na Synod o Synodalności. Tekst opublikowali na łamach strony pro-homoseksualnej organizacji „katolickiej” z USA, „Outreach”.

„Specyficzne elementy podejścia Jezusa obejmują Jego nieosądzającą otwartość na unikalną i osobistą «historię i sytuację» człowieka” – napisali autorzy, niejako na wstępnie sytuując się w roli rzeczników „prawdziwego Jezusa”.

Wesprzyj nas już teraz!

Według jezuitów pojawiły się dziś nowe kwestie, na które odpowiedzi nie ma „ani chrześcijańska antropologia ani nauczanie Kościoła”. Nowe kwestie są zbyt złożone i wymagają rozeznania. Tym samym autorzy stwierdzają, jakoby nauka Kościoła katolickiego nie potrafiła odpowiedzieć właściwie na problem homoseksualizmu, pomimo jasnych stwierdzeń Pisma Świętego, Ojców i Doktorów Kościoła oraz najnowszego Magisterium Kościoła, formułowanego w tej kwestii szczególnie od 1975 roku. To oczywista sugestia, jakoby dotychczasowe nauczanie Kościoła było na ten temat po prostu błędne, bo nowe „ustalenia naukowe” wymagają czegoś innego.

Zdaniem autorów szczególny priorytet można przypisać kwestiom tożsamości płciowej i seksualności. „Zarówno heteroseksualni jak i homoseksualni ludzie ucieleśniają prawdę swojej godności jako imago Dei w swojej seksualności” – stwierdzili. Zgodnie z nauką Kościoła wyrażoną choćby w Katechizmie homoseksualizm jest wewnętrznym nieuporządkowaniem. Jezuici zaprzeczają temu nauczaniu, twierdząc, że homoseksualiści właśnie w swojej seksualności są imago Dei – tak, jakby homoseksualizm nie był problemem albo chorobą, ale czymś pozytywnym i dobrym.

„Płacz ludzi, którzy zostali zranieni, byli prześladowani i nękani ze względu na swoją orientację seksualną, rozbrzmiewał głośno w auli synodalnej, a ich historie poruszyły wielu uczestników” – napisali, odnosząc się do obrad Synodu o Synodalności w Rzymie jesienią 2023 roku. To z kolei próba tworzenia ckliwej, „tęczowej” propagandy i sprowadzania ostatniego synodu to wydarzenia skupionego na kwestiach LGBT.

„Możemy spierać się o interpretację Pisma albo rozumienie nauczania Kościoła na temat ludzkiej seksualności, ale nie możemy zaprzeczyć, że rzeczywistość związków homoseksualnych jest integralną częścią rozumienia Kościoła jako Ludu Bożego” – wskazali jezuici. Rodzi się pytanie, dlaczego związki oparte o grzech ciężki miałyby być jakimś centralnym elementem Kościoła? To, zdaje się, po prostu całkowita perwersja…

„Refleksja na tematy dotyczące seksualności i tożsamości oznacza dla Kościoła wsłuchiwanie się w głos samych gejów, lesbijek, biseksualistów i osób transpłciowych” – napisali. A zatem osoby, które notorycznie grzeszą przeciwko czystości i z tego grzechu czynią osnowę swojej tożsamości miałyby kreować doktrynę i duszpasterstwo Kościoła.

Oto inkluzywna synodalność jezuitów spod znaku Fiducia supplicans

Źródło: outreach.faith.com

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(33)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie